Opozycja przejęła władzę w Kirgistanie
Kirgiska opozycja przejęła władzę w kraju, opanowując szturmem siedzibę rządu, prezydenta i państwowej telewizji w Biszkeku i ogłaszając zwycięstwo "tulipanowej rewolucji".
Gdzie jest prezydent?
Nie wiadomo, gdzie przebywa prezydent Askar Akajew, który rządził krajem przez 14 lat; nie wykluczone, że w sąsiednim Kazachstanie. Do dymisji podał się dotychczasowy premier, Nikołaj Tanajew.
W czasie starć z milicją 30 osób zostało rannych. Jedną z rannych jest bułgarska dziennikarka Desisława Rizowa, która została kilkakrotnie uderzona w głowę przez milicjantów i trafiła do szpitala ze wstrząsem mózgu.
Wieczorem w czwartek parlament wyznaczył na pełniącego obowiązki głowy państwa dotychczasowego przewodniczącego parlamentu, Iszegnbaja Kadyrbekowa.
Funkcję nowego rządu będzie spełniać Koordynacyjna Rada Jedności Narodowej na czele z przywódcą dotychczas opozycyjnego Ludowego Ruchu Kirgistanu, Kurmanbekiem Bakijewem. Parlament polecił, aby skład nowego rządu został przedstawiony w piątek rano.
Wcześniej była opozycja mianowała nowego ministra spraw wewnętrznych. Został nim były zastępca szefa MSW, Abdyl Suranczijew.
Unieważnione wybory
Sąd Najwyższy Kirgistanu unieważnił wybory parlamentarne, które odbyły się w tym kraju 27 lutego i 13 marca, i polecił dotychczasowemu parlamentowi pełnienie swej funkcji do 14 kwietnia.
Z Biszkeku dochodzą tymczasem sprzeczne doniesienia co do losu prezydenta Askara Akajewa.
W czwartek wieczorem agencja Interfax podała, że samolot z Akajewem na pokładzie wylądował w sąsiednim Kazachstanie, niedaleko Ałma-Aty. Poinformowano też, że maszyna kierowała się do Rosji, jednak po uzupełnieniu paliwa na jednym z lotnisk na Uralu, prezydent postanowił jednak lecieć do Kazachstanu. Nie ma jednak potwierdzenia tej wiadomości z niezależnych źródeł.
Wcześniej informowano, że Akajew podał się do dymisji i wraz z rodziną uciekł do Rosji. Lider kirgiskiej opozycji Feliks Kułow zaprzeczył jednak jakoby to on powiedział, że prezydent Akajew podał się do dymisji.
Minister obrony USA Donald Rumsfeld oświadczył w czwartek, że nie jest w stanie zweryfikować informacji o ucieczce z kraju prezydenta Akajewa. Dodał też, że nie spodziewa się, aby z powodu sytuacji w Kirgistanie problemy miała amerykańska baza z oddziałami międzynarodowej koalicji antyterrorystycznej w Manas niedaleko Biszkeku, gdzie stacjonuje tysiąc żołnierzy USA.
Rosja apeluje
Rosyjskie MSZ zaapelowało do Kirgizów o przywrócenie porządku i rządów prawa, wyrażając zaniepokojenie wydarzeniami w ich kraju.
Rzecznik MSZ Rosji Aleksandr Jakowienko powiedział, że w obecnej sytuacji szczególnie aktualny jest powrót do przestrzegania prawa. Jakowienko podkreślił, że należy powstrzymać się od wszelkich działań, które stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego.
Europejscy socjaliści, którzy stanowią drugą co do wielkości frakcję w Parlamencie Europejskim, zaapelowali w czwartek do Unii Europejskiej o wsparcie społeczeństwa Kirgistanu domagającego się swoich demokratycznych praw.
"Apelujemy o zaangażowanie Unii Europejskiej w stabilizację i proces demokratyzacji w kraju, mając nadzieję, że odbędzie się to w sposób pokojowy" - napisał w oświadczeniu wiceprzewodniczący grupy socjalistów Jan Marinus Wiersma.