Opozycja o prezentacji raportu z audytu nt. rządów PO‑PSL: kiepski spektakl, hucpa i akt bezradności
• Schetyna: prawda o 8 latach rządów to 450 mld zł uzyskanych z UE
• Według Szydło w tym czasie Polacy stracili ok. 340 mld zł
• Nowoczesna: to, co otrzymaliśmy, to hucpa, a nie audyt
• PSL: to akt bezradności, brak pomysłu na współczesność, na przyszłość
• Kukiz'15: PiS zrobił happening polityczny, a nie audyt
- To jest spektakl, nieudana odpowiedź na to, co zdarzyło się w sobotę na ulicach Warszawy, tak to czujemy i odbieramy. Widać taką próbę nerwowej reakcji ze strony PiS - prezesa Kaczyńskiego, premier Szydło, wszyscy są bardzo pobudzeni, szczególnie chcą coś udowodnić - ocenił na konferencji prasowej lider PO Grzegorz Schetyna.
Jego zdaniem, spektakl jest "kiepski". - Aktorzy nie radzą sobie z rolą i widać nieautentyczność całości - podkreślił szef Platformy. Przekonywał, że "prawdziwe emocje i cała prawda były w sobotę na ulicach Warszawy". - Dzisiaj to, co słyszymy, co widzimy, jest nieprawdziwe. Liczby są nieprawdziwe, obrazy są nieprawdziwe, widzimy kiepski kabaret i kłamstwo - mówił Schetyna.
Podkreślił, że "prawda" na temat 8 lat rządów PO-PSL to 450 mld złotych środków uzyskanych z Unii Europejskiej. - Jeżeli ktoś nie mówi o sukcesie, jeżeli ktoś nie jest w stanie powiedzieć choć trochę, choć jedno dobre słowo o tym, co zdarzyło się w ciągu 8 lat, to źle rozumie polski patriotyzm, źle rozumie polską rację stanu. Dzisiaj to widzieliśmy; dzisiaj widzieliśmy jeden wielki atak na polski rząd i na Polskę - ocenił lider PO.
Była premier Ewa Kopacz wyraziła pogląd, że prezentacja raportu z audytu to "nieudolna próba zakłamania 8 dobrych lat dla Polski i deprecjonowania rządów Platformy Obywatelskiej i PSL". - W tym konkretnym wypadku nie dali rady - oceniła.
Podkreślała przy tym, że PO i PSL rządziły w "wyjątkowo trudnych" czasach, kiedy Polska "jako nieliczna w Europie przeszła kryzys ekonomiczny suchą stopą". - Dzisiaj ci panowie, którzy występują i odwołują się do wiedzy na temat ministerstw, w których już są od 6 miesięcy i koncentrują się na jednym, do czego mają wyjątkowe serce - na szukaniu haków, dzisiaj powołują się na informacje, które usłyszeli w taśmówce. Dzisiaj chcę powiedzieć jedno: nie ma zgody na taki styl uprawiania polityki - powiedziała b. premier.
Wezwała polityków PiS, by powiedzieli "co dobrego zrobili dla Polski przez sześć miesięcy". - Jedno czym mogliby się pochwalić, to ile zepsuli przez te sześć miesięcy - oceniła posłanka PO.
Po konferencji prasowej Kopacz zarzuciła rządowi Beaty Szydło oszustwo i niespełnienie obietnic wyborczych. - Mówili: dla każdego dziecka 500 plus i dzisiaj pytam: dali jedynakom? Nie dali. Dali tym, którzy są w domach dziecka? Nie dali. Dali tym, którzy kończą 18 lat i chcą dzisiaj odłożyć na swoją przyszłość, czy dalsze kształcenie? Nie dali. Czy to są dzieci gorszego sortu? - pytała b. premier.
Według niej, rząd Szydło nie rozwiązał też problemu kolejek w służbie zdrowia. - Jeszcze nie tak dawno wszyscy mówili, że pacjenci umierają w kolejkach czekając do specjalistów. To była ich narracja w kampanii wyborczej. Dzisiaj kolejki się wydłużyły i co? Pacjenci wyzdrowieli nagle według narracji PiS? Gdzie są leki bezpłatne dla seniorów? - dopytywała Kopacz.
- Gdzie jest obniżony CIT dla małych i średnich przedsiębiorców, gdzie jest wreszcie likwidacja umów śmieciowych, gdzie jest stawka godzinowa? Można by było bez końca wyliczać, to są te sukcesy? Nie mają się czym pochwalić - zaznaczyła b. szefowa rządu.
Zdaniem przewodniczącego klubu PO Sławomira Neumanna, druga - oprócz 450 mld zł środków z UE - "prawdziwa liczba" to spadek kapitalizacji polskiej giełdy od 25 października ubiegłego roku do 30 kwietnia tego roku o 110 mld złotych.
- To są prawdziwe liczby, to są prawdziwe straty w gospodarce i spadające ratingi. Pewnie w piątek będziemy mieli dalszą część serialu spadających ratingów Polski. To są prawdziwe osiągnięcia rządu Beaty Szydło i wicepremiera Morawieckiego, który przy poprzednim ratingu, który spadł, bardzo mocno chwalił polską gospodarkę i to, co zostało Platformie. Dzisiaj mówił już do prezesa Kaczyńskiego (...) że jest Polska w ruinie - mówił Neumann na konferencji prasowej.
W połowie stycznia agencja Standard&Poor's obniżyła długoterminowy rating polskiego długu w walucie obcej do poziomu "BBB+" z "A-". W najbliższy piątek decyzję w sprawie ratingu Polski ma podjąć agencja Moody's.
W podobnym tonie prezentację Szydło i jej ministrów komentowali b. minister ds. europejskich Rafał Trzaskowski oraz b. minister sprawiedliwości Borys Budka. - Moim zdaniem audyt został przygotowany tylko i wyłącznie po to, żeby przykryć ogromny sukces opozycji i obywateli, jakim była demonstracja w poprzedni weekend, również po to, żeby przez najbliższe dni i tygodnie móc mówić o tych całkowicie nieudokumentowanych zarzutach, którymi "szafuje" dzisiaj Prawo i Sprawiedliwość" - powiedział Trzaskowski dziennikarzom.
- Proszę zauważyć, najpierw pani premier w sposób tabloidowy mówiła bardzo ogólnie bez żadnych konkretów o naszych rzekomych +przewinach+, a potem ministrowie podawali jakieś liczby "wzięte z sufitu", tudzież mówili o ludziach bez podawania nazwisk. Jak ktoś poważny może się do tego odnieść - dodał polityk.
Zdaniem Budki, raport z audytu rządów PO-PSL to "propaganda Prawa i Sprawiedliwości". - W celu przykrycie tego, co stanie się z pewnością w piątek, która ma na celu przykryć to, że w Polsce niestety od wielu miesięcy jesteśmy w stanie łamania konstytucji, ale przede wszystkim przykryć to, co stało się 7 maja, w sobotę, tu na ulicach Warszawy, i do czego opcja rządząca nie była przygotowana. Nie traktuję tego raportu poważnie. Jeżeli kogoś stać na trzy slajdy w Power Point, to odsyłam do szkoły podstawowej, bo tam dzieci potrafią zrobić lepiej prezentację - zaznaczył Budka.
Schetyna krytykował też sposób organizacji środowej prezentacji raportu z audytu. Jego zdaniem, jest on "kompletnie absurdalny". - Nie możemy zapraszać do debaty, nie możemy mówić o debacie wtedy, kiedy tak naprawdę spektakl wypowiedzi ministrów, który ma trwać do popołudnia czy też wieczora, do których opozycja nie może się odnieść. Jesteśmy atakowani, pokazuje się palcem ministrów rządów PO i PSL bez żadnej możliwości responsu - zaznaczył szef PO.
Marszałkowi Sejmu Markowi Kuchcińskiemu zarzucił, że wyłącza mikrofon posłom opozycji, nie dopuszcza do zgłaszania wniosków formalnych, a przerwę w środowych obradach ogłosił na prośbę klubu PiS. - To jest nowa jakość, to jest ta zła zmiana, którą widzieliśmy, o której mówiliśmy w sobotę i dzisiaj widzimy także w polskim parlamencie - zaznaczył Schetyna.
"To hucpa, a nie audyt"
Przedstawiony przez rząd PiS raport z działalności poprzedniego rządu PO-PSL, to hucpa i nie ma to nic wspólnego z rzetelną analizą stanu Polski - oceniły posłanki Nowoczesnej. Ich zdaniem środowe "show" PiS może zaszkodzić Polsce.
- Audyt to rzetelny dokument, który powinien zawierać raport o stanie państwa. Raport mówiący o dorobku i zaniechaniach poprzedniego rządu. Tymczasem to, co otrzymaliśmy, niewątpliwie takim dokumentem nie jest. Przypomina on raczej 'palikotowe show'" - mówiła podczas briefingu wiceszefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer.
- Nie otrzymaliśmy żadnego dokumentu na piśmie, a jedynie szereg przeźroczy na telebimie w sali sejmowej. Otrzymaliśmy szereg informacji od ministrów, ale nie poszedł za tym żaden dokument, tak jakby PiS zostało zaskoczone terminem, w którym prezentuje ten audyt - powiedziała.
W jej ocenie zaprezentowanie raportu PiS w tym terminie jest wynikiem jedynie udanego marszu opozycji, który odbył się 7 maja w Warszawie oraz "spodziewanej w piątek obniżki ratingu Polski przez agencję Moody's".
- Zastanawiamy się, jak dalej ma zamiar działać PiS, które zamiast chwalić się swoimi sukcesami po pół roku rządów, prezentuje tak niedoskonały raport. Mam wrażenie, że Polsce może tak naprawdę zaszkodzić ten audyt, który dzisiaj usłyszeliśmy - mówiła Lubnauer.
Inna posłanka Nowoczesnej Monika Rosa dodała, że "prawdziwy audyt powinien zawierać także informację, co udało się zrobić i jakie są dalsze plany działań". - O tym jednak PiS nic nie mówi - zwróciła uwagę.
- Zarzuty stawiane poprzedniemu rządowi PO-PSL przez obecny rząd są bardzo poważne. Liczymy w związku z tym, że minister szkolnictwa (wyższego) Jarosław Gowin odniesie się do swojej pracy i swojego departamentu za rządów PO. Liczymy, że minister rozwoju Mateusz Morawiecki odniesie się swoich działań jako doradcy premiera Donalda Tuska za czasów rządów Platformy Obywatelskiej - dodała.
"Akt bezradności"
- Uważam, że jest to akt bezradności, brak pomysłu na współczesność, na przyszłość i grzebanie w przeszłości i tak odbieram cały ten audyt - mówił w Sejmie dziennikarzom były . minister rolnictwa Marek Sawicki (PSL). - Na razie, póki co, wielkich rewelacji nie usłyszałem - dodał.
W ocenie Sawickiego raport jest jedynie ruchem wyprzedzającym, przed 13 maja, kiedy ma być ogłoszony rating dla Polski przez agencję Moody's, a nie jest to rzetelne przedstawienie raportu i dyskusja.
- Gdyby ten raport miał być rzetelny, to by był przygotowany przez chociażby Najwyższą Izbę Kontroli, albo jakieś jednostki zewnętrzne, przedstawiony osobom, ministrom poprzedniego rządu, których dotyczy, żeby można było się profesjonalnie do tego odnieść. W tego typu dyskusji, kiedy mamy 7 minut na wystąpienie, to nawet nie będzie można się profesjonalnie odnieść do raportu" - zaznaczył.
"Happening polityczny, a nie audyt"
- To, co widzieliśmy, nie wyczerpuje znamion audytu. Nic nie zostało nam przedstawione na piśmie, mówiono wiele o nieprawidłowościach, ale nic nie zrobiono - a skoro było tak źle - gdzie doniesienia do prokuratury? Rząd nie jest od robienia happeningów w polityce, tylko żeby działać - powiedział dziennikarzom w Sejmie Jakubiak.
Dodał, że "jeśli są takie sytuacje, że zarządy spółek wyprowadzają setki milionów zł, to prokurator wchodzi, wyjaśnia sprawę, pieniądze do zwrotu". - Tak się to powinno dziać - ocenił.
- Generalnie audyt to było mówienie o tym, jak było źle i jak ma być lepiej, ale na pewno nie był to audyt. On powinien być w formie pisemnej, powinny być daty, sumy, nazwiska - podsumował Jakubiak.
Polityka Kukiz'15 spytano o to, czy coś zaskoczyło go w wystąpieniach ministrów.
- Zaskoczyło mnie to, że pan wicepremier (Mateusz) Morawiecki w nawet dobrym wystąpieniu powiedział parę rzeczy, które serce mi uradowały, ale nie powiedział choćby jednym zdaniem jak ulżyć przedsiębiorcom, mówił tylko jak ulżyć skarbowi państwa. Tymczasem to my, przedsiębiorcy, jesteśmy od ośmiu lat gnębieni przez państwo polskie i oczekujemy uproszczenia naszego życia - my chcemy mieć klarowne przepisy i klarowne podatki. O tym - ani słowa - powiedział Jakubiak.