Opole. Wyrok na 36‑latku, który brutalnie znęcał się nad psem
We wtorek w Opolu zapadł wyrok w bulwersującej sprawie. Sąd skazał na 5 i pół roku pozbawienia wolności mężczyznę, który bił i gwałcił swojego psa.
29.12.2020 | aktual.: 03.03.2022 01:21
Sąd Rejonowy w Opolu skazał 36-letniego Jarosława G. na 5 i pół roku bezwzględnego więzienia. Na mężczyznę został również nałożony 15-letni zakaz posiadania zwierząt.
Skazany przez 15-lat nie będzie mógł również zbliżać się do kobiety, która zgłosiła jego sprawę na policję. Mężczyzna groził jej śmiercią.
Opole. Pies przeszedł piekło
Prokuratura postawiła oskarżonemu zarzut znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem. 36-latek miał bić swojego psa, straszyć go i obcować z nim płciowo.
- Jeden z biegłych stwierdził, że zoofilia nie jest tylko nieszkodliwą perwersją, ale zadawaniem psu niewyobrażalnego cierpienia, które może zakończyć się śmiercią zwierzęcia - mówiła sędzia Amanda Leśniewska, uzasadniając wyrok.
- Ma pan tendencję do krzywdzenia osób słabszych, czego przejawem było znęcanie nad swoją matką. To krzywdzenie jest wpisane w pana cechy charakteru - dodała.
Zachowanie mężczyzny zostało zgłoszone na policję przez 22-letnią kobietę, która zauważyła jak ten bije psa przy jednym z dyskontów spożywczych. Kobieta najprawdopodobniej uratowała amstafowi życie.
Policjanci odebrali mężczyźnie psa w lipcu. Zwierzę miało wówczas wyraźne rany odbytu. Tuż po tym 22-latka otrzymała od Jarosława G. groźby.
- Oskarżony odpowiedział też za to, że mi groził. Przez 15 lat nie może się ze mną kontaktować, bo wróci za kratki. To daje mi poczucie bezpieczeństwa - powiedziała cytowana przez serwis nto.pl kobieta po ogłoszeniu wyroku.
Zadowolenia z wyroku nie krył także mecenas Paweł Mehl, reprezentujący Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Opolu. Adwokat przyznał, że nigdy nie spotkał się z podobną sprawą.
- Pani sędzia, w uzasadnieniu wyroku przyznała, że nie miała dotąd do czynienia z taką brutalnością względem zwierzęcia, a przypomnijmy, że w grę wchodził m.in. gwałt. Ja również, choć współpracuję z TOZ-em od 6 lat, o takim przypadku nie słyszałem - skomentował cytowany przez nto.pl prawnik.
Źródło: nto.pl