Opinie o odroczeniu procesu Jaruzelskiego
Profesor Piotr Kruszyński z Wydziału Prawa Uniwersytetu Warszawskiego uważa, że czwartkowa decyzja obrońców gen. Wojciecha Jaruzelskiego o wypowiedzeniu pełnomocnictw najprawdopodobniej spowoduje znaczne opóźnienie w procesie.
Po rezygnacji mecenasa Kazimierza Łojewskiego oraz mecenasa Witolda Rozwensa, generał Jaruzelski zwrócił się do sądu o wyznaczenie obrońcy z urzędu. Prof. Kruszyński wyjaśnił, że wypowiedzenie pełnomocnictw przez oznacza bardzo poważne skutki procesowe.
W myśl artykułu 80 Kodeksu Postępowania Karnego, oskarżony musi mieć obrońcę, jeżeli jest postawiony przed Sądem Okręgowym jako sądem pierwszej instancji, a zarzucono mu zbrodnię. Taki właśnie zarzut postawiono Jaruzelskiemu - sprawstwo kierownicze do zbrodni zabójstwa.
Kruszyński stwierdził, że gdyby oskarżony nie miał obrońcy, wyrok zawsze musiałby zostać uchylony. Profesor ocenił, że Sądowi Okręgowemu nie pozostaje nic innego, jak odroczenie rozprawy i wyznaczenie obrońców z urzędu. Nowi obrońcy zaś na pewno będą prosili o czas na zapoznanie się z materiałem dowodowym - co znacznie opóźni proces. Nie ma jednak innej drogi procesowej.
Minister sprawiedliwości - Lech Kaczyński, uważa, że rezygnacja obrońców generała Wojciecha Jaruzelskiego z obrony ich klienta jest oczywistą próbą przeciągnięcia sprawy.
Wyraził nadzieję, że sąd zachowa się w tym wypadku - jak powiedział - w sposób odpowiedni i błyskawicznie wyznaczy obrońcę z urzędu, dzięki czemu proces będzie się mógł rozpocząć.
Minister przyznał, że proces - nawet przy bardzo sprawnym działaniu - musi potrwać co najmniej kilka miesięcy ze względu na obszerny materiał dowodowy.
Generał Jaruzelski jest oskarżony o wydanie rozkazu strzelania do robotników Wybrzeża w grudniu 1970 roku. (and) (and)