"Upokorzenie Putina". Fiński generał analizuje atak Ukraińców
Pekka Toveri, były szef wywiadu wojskowego Finlandii, a obecnie europoseł uważa, że ukraińska operacja w obwodzie kurskim w Rosji ma na celu "upokorzenie Władimira Putina, wywołanie wojny z Rosjanami i podniesienie morale własnego narodu".
Generał Toveri uważa, że Ukraina być może chce pokazać zachodnim sojusznikom, że wojna nie pójdzie zgodnie z wolą Rosjan.
Upokorzenie Putina i podniesienie morale
"Toczy się szeroka dyskusja na temat celów operacji kurskiej na Ukrainie. Powodów jest na pewno wiele i trudno powiedzieć, który z nich był najważniejszy. Na poziomie polityczno-strategicznym operacja miała zapewne na celu upokorzenie Putina, wywołanie wojny z Rosjanami i podniesienie morale własnego narodu".
"Ukraina jest jeszcze zdolna do walki i warto ją wspierać, bo to będzie miało skutek. Jednocześnie zapewne chcemy też pokazać, że nie trzeba bać się wystąpień Putina o eskalacji" - czytamy na platformie X.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ekspert jest zdania, że administracja Bidena raczej nie została poinformowana o tej operacji. "A może był to także sygnał dla administracji Bidena, która wspierała Ukrainę, ale często w granicach wyznaczonych przez Putina, ustanawiającego ograniczenia w użyciu broni i działaniach Ukrainy" - czytamy.
Niektórzy oceniają, że jest to próba pozyskania "towaru wymiennego" do negocjacji z Rosją poprzez okupację terytoriów rosyjskich. "Naprawdę nie mogę w to uwierzyć. Ukraina raczej nie będzie w stanie utrzymać dużych obszarów przez długi czas. To związałoby zbyt wiele żołnierzy" - komentuje.
Rosja zmuszona do przerzucenia sił
Szacuje się, że na poziomie operacyjnym mogłoby to zmusić Rosję do zaprzestania ataków w Donbasie i przeniesienia wojsk pod Kursk.
"Rosja przemieszcza wojska w region, ale nie zaprzestała jeszcze ataków na południu. Czas pokaże jak to będzie wyglądać. Zmusza to Rosję do zaangażowania większej siły w ochronę swoich granic, co pochłania jej zasoby. Niektórzy podejrzewają, że celem była elektrownia jądrowa w obwodzie kurskim. To za daleko, a Ukraina raczej nie chce angażować się w niebezpieczny szantaż nuklearny, jak Rosja" - ocenia ekspert.
Czy ukraińska operacja może też polegać na odcięciu połączeń kolejowych i drogowych dla wojsk rosyjskich w kierunku Biełgorodu i Donbasu?
"Ja też w to nie wierzę. Dopiero zdobycie Kurska wiązałoby się z większymi wyzwaniami, a to nie przeszkodziłoby w utrzymaniu kierunku południowego, nawet gdyby podróże były nieco dłuższe. Ukraina podjęła inicjatywę operacyjną i po wielu miesiącach przerwy zmusza Rosję do reakcji na własne działania. Utrzymanie inicjatywy jest zawsze zaletą, o ile nie pochłania zbyt dużej ilości własnych zasobów. Dobrze zaplanowana operacja może być kosztowna dla Rosji" - ocenia były szef fińskiego wywiadu.
Atak na obwód kurski. Stamtąd uderzali Rosjanie
Zdaniem wojskowego, Ukraina na poziomie taktycznym może wykorzystać sytuację mobilną, np. uderzając własnymi dronami w głąb Rosji, gdyż rosyjska obrona dronowa w tym rejonie jest słaba.
Według niektórych szacunków aż 70 proc. ataków przeprowadzonych przez Rosjan przy użyciu irańskich dronów Shaheed ma miejsce właśnie w obwodzie kurskim. "Teraz liczba ataków wyraźnie spadła. Jeśli tak, efekt będzie niestety tymczasowy, ponieważ systemy startowe są przenośne" - ocenia generał.
"Tak czy inaczej, mocny cios dla Putina" - podsumowuje Toveri.