Opel zaciska pasa
Zmniejszenie zatrudnienia, ograniczenie produkcji, a nawet zamknięcie co najmniej jednego zakładu - to środki, które mają zapewnić niemieckiemu koncernowi Opel AG powrót do strefy zysków.
Od kilku lat ta należąca do General Motors firma przynosi duże straty, tylko w ubiegłym roku - około 1 mld DEM. Carl-Peter Forster, nowy szef Opla, przedstawił w Berlinie pierwsze szczegóły planu uzdrowienia firmy. "Projekt Olympia" - bo tak się nazywa plan - przewiduje, że już w 2003 roku Opel będzie przynosił zyski.
Środki sanacji firmy są jednak dość drastyczne. Plan zakłada między innymi ograniczenie potencjału produkcyjnego fabryk Opla w Europie o 15%, czyli o 300-350 tysięcy aut. Planowane są zwolnienia pracowników, a nawet zamykanie zakładów.
Najbardziej zagrożona jest fabryka w niemieckim Bochum, gdzie produkowana jest Astra. Nie wykluczone jest także zamknięcie zakładów Opla w hiszpańskiej Saragossie i belgijskiej Antwerpii. Na razie nie wiadomo, czy i w jakim stopniu "Projekt Olympia" dotknie fabrykę Opla w Gliwicach. Opel chce także zmniejszyć o połowę sieć autoryzowanych dealerów.
Carl-Peter Forster poinformował, że realizacja planu sanacji firmy ma przynieść oszczędności w wysokości ponad 2 miliardów euro. Forster, były menedżer BMW, jest szefem Opla od kilku miesięcy. Na stanowisku prezesa zarządu firmy Opel AG zastąpił Amerykanina Roberta Hendry'ego. (ps)