Opary gazu łzawiącego w Sejmie
Gaz łzawiący, użyty podczas starcia manifestujących górników z policją, przedostał się do budynków sejmowych. Osoby jedzące obiad w sejmowej restauracji, której okna wychodzą bezpośrednio na ulicę, gdzie odbywał się protest, pospiesznie opuszczały salę z załzawionymi oczami.
26.07.2005 13:45
W kuluarach sejmowych, gdzie ustawione są telewizory, posłowie obserwowali bezpośrednią relację sprzed Sejmu. Zajścia obserwowano także z okien wychodzących na ulicę Wiejską.
Wjazd na teren sejmowy przez cały czas trwania zamieszek był właściwe niemożliwy, nawet dla samochodów posiadających specjalne przepustki.
Były wicepremier Jerzy Hausner, który spieszył się do Sejmu na konferencję prasową, musiał wspinać się, aby pokonać barierki ustawione dla zapewnienia bezpieczeństwa na terenie parlamentu. Podobnie do budynku musiał przedostać się senator Andrzej Wielowieyski.
Obecnie plac przed Sejmem, gdzie odbywała się manifestacja, opustoszał. Policjanci nadal jednak stoją przy barierkach oddzielających teren Sejmu od okolicznych ulic.