ONZ zawiesi pomoc, bo żołnierze zabijali cywilów
ONZ zawiesi wsparcie dla niektórych jednostek armii Demokratycznej Republiki Konga, które zadaniem organizacji prawdopodobnie zabiły w tym roku ponad 60 cywilów - poinformował szef operacji pokojowych organizacji Alain Le Roy.
02.11.2009 | aktual.: 02.11.2009 14:46
ONZ poparło siły Josepha Kabili prowadzące działania przeciwko rwandyjskim rebeliantom Hutu pomimo wielu skarg organizacji obrońców praw człowieka, dotyczących nadużyć dokonywanych przez żołnierzy i wysokiej liczby cywilów zagrożonych przez ofensywę.
- Według naszych informacji cywile byli obiektem ataków prowadzonych przez niektóre jednostki armii - powiedział Le Roy w wywiadzie dla wspieranego przez ONZ radia Okapi, odnosząc się do śmierci między majem a wrześnie co najmniej 62 ludzi we wschodnim Kongu, gdzie armia walczy z rwandyjskimi rebeliantami.
- Zdecydowaliśmy, że MONUC (misja pokojowa ONZ w Kongu) natychmiast wstrzyma wsparcie logistyczne i operacyjne dla oddziałów zamieszanych w te zabójstwa - zaznaczył szef operacji pokojowych. Dodał, że oddziały te należą do 213. brygady kongijskiej armii.
Do zabójstw doszło wokół wsi Lukweti około 80 km na północny zachód od Gomy, stolicy regionu Kiwu Północne, której w ubiegłym roku zagrażała ofensywa rebeliantów Tutsi z Narodowego Kongresu Obrony Ludu kierowanego przez generała Laurenta Nkundę.
Obecność w kongijskich prowincjach Kiwu Północne i Południowe walczących z rwandyjskim rządem bojówek Hutu z Demokratycznych Sił Wyzwolenia Ruandy (FDLR), których siły szacowane na 6 tysięcy ludzi, doprowadziła już do dwóch rwandyjskich inwazji i szerszego konfliktu w latach 1998-2003. Przyczyniła się też do buntu kongijskich rebeliantów Tutsi w 2004 roku, którzy również październiku ubiegłego roku rozpoczęli przeciwko nim ofensywę.
Na początku roku kongijska armia wraz z siłami rwandyjskimi przeprowadziła działania przeciwko rwandyjskim rebeliantom. Według rządów obu krajów operacja miała ustabilizować sytuację we wschodnim Kongu.
Od rozpoczęcia w styczniu ofensywy rządowej przeciwko ukrywającym się na wschodzie kraju rebeliantom z FDLR zginęło ponad 1000 cywilów, zgwałconych zostało 7 tys. kobiet, a 900 tys. ludzi opuściło swoje domy.