hutu

Prawie 20 lat po ludobójstwie w Rwandzie w Paryżu rozpoczął się proces byłego rwandyjskiego oficera oskarżonego o współudział w tych tragicznych wydarzeniach. To pierwszy taki proces we Francji, często oskarżanej o wspieranie krwawego reżimu.

Władze DR Konga poinformowały, że przejęły kontrolę nad budynkiem państwowego radia i telewizji, które zostało wcześniej opanowane przez rebeliantów. Sytuacja została także opanowana na lotnisku w Kinszasie i w budynkach wojskowych. W atakach na budynki lotniska, publicznych mediów i koszary wojska zginęło około 40 bojowników.

ONZ zawiesi wsparcie dla niektórych jednostek armii Demokratycznej Republiki Konga, które zadaniem organizacji prawdopodobnie zabiły w tym roku ponad 60 cywilów - poinformował szef operacji pokojowych organizacji Alain Le Roy.

W Finlandii rozpoczął się proces 58-letniego Francois Bazaramby oskarżonego o spowodowanie w Rwandzie 15 lat temu śmierci 5000 Tutsi. Za ludobójstwo grozi mu dożywocie. Ojciec sześciorga dzieci nie przyznaje się do stawianych mu zarzutów.

Milion ludzi w sto dni. Daje to 10 tysięcy dziennie, 417 na godzinę, 7 osób zabitych każdej minuty. Morderstwo co osiem i pół sekundy. Takie było tempo ludobójstwa w Rwandzie. Nie zapomnijmy o ofiarach 15 lat po zakończeniu tej tragedii.

W stolicy Rwandy nie ma ulicznych handlarzy i żebraków. Do nieba pną się domy ze szkła, a ulicami jeżdżą drogie samochody. Kigali jest propagandową wizytówką kraju.

Profesor z amerykańskiej uczelni w stanie Maryland jest podejrzany o współudział w ludobójstwie w Rwandzie w 1994 roku - poinformował "New York Times". W walkach między Hutu i Tutsi zginęło wówczas prawie milion osób.

Były dowódca rwandyjskiej armii Augustin Bizimungu, który odpowiada przed Trybunałem ONZ ds. Zbrodni w Rwandzie, nie przyznał się do zbrodni ludobójstwa.

Od 250 do 300 uczniów zostało uprowadzonych w piątek rano przez rebeliantów z jednej ze szkół w Burundi. Był to drugi tego typu incydent w ostatnich dniach.

Beligjski sąd uznał dwie zakonnice oraz ruandyjskich ministra i biznesmena winnymi zbrodni wojennych popełnionych w Ruandzie w 1994 roku.
Podczas piątkowego posiedzenia sąd ma zdecydować, jakie kary zostaną orzeczone wobec winnych.

W Ruandzie rozpoczął się okres tygodniowej żałoby po ofiarach ludobójstwa z 1994 r. Zginęło wówczas ponad 800 tys. ludzi. Trwające sto dni zabójstwa wymierzone były początkowo przeciwko etnicznej mniejszości Tutsi, później objęto nimi również tych członków plemienia Hutu, którzy okazywali sympatie wobec Tutsi.