ONZ-owski trybunał osądzi reżim Czerwonych Khmerów
W Phnom Penh rozpoczął pracę ONZ-owski trybunał ds. osądzenia zbrodni, popełnionych przez rządzący Kambodżą w latach 1975-1979 ludobójczy reżim Czerwonych Khmerów.
Za rządów Czerwonych Khmerów wymordowano co najmniej 1,7 miliona mieszkańców kraju.
Po ceremonii zaprzysiężenia 27 członków trybunału przystąpiło do pracy. Jak powiedział rzecznik tego gremium Reach Sambath, w najbliższych dniach ustalony zostanie program prac trybunału na najbliższy rok. Pierwsze procesy członków dawnego reżimu Pol Pota rozpoczną się nie wcześniej jak w lipcu 2007 roku - powiedział rzecznik.
Idea powołania trybunału została wysunięta przez Kambodżę jeszcze w 1997 roku - ostatecznie przybrała kształt w 2003 r., kiedy Phnom Penh i ONZ porozumiały się w sprawie współpracy w sądzeniu członków reżimu Czerwonych Khmerów. Zaplanowany w porozumieniu z ONZ jego trzyletni budżet to 56,3 mln dolarów. Zdaniem miejscowych obserwatorów, prace nad urzeczywistnieniem idei powołania międzynarodowego sądu hamowane były częściowe przez rząd kambodżański, w którym zasiadają dawni działacze - jakkolwiek niższej rangi - reżimu Pol Pota, na czele zresztą z samym premierem Kambodży Hun Senem.
Twórca zbrodniczego reżimu Pol Pot zmarł w 1998 roku - obecnie przy życiu pozostało niewielu wysokiej rangi Czerwonych Khmerów. Są to przede wszystkim prawa ręka Pol Pota - 79-letni dziś "Brat Numer Dwa" - Nuon Chea, były szef państwa 74-letni Khieu Samphan czy szef dyplomacji reżimu (w l.1976-78), ciężko chory na serce Ieng Sary. Wszyscy trzej pozostają na wolności i mieszkają w Kambodży. W areszcie pozostają natomiast dwaj znani z okrucieństwa dowódcy wojskowi Czerwonych Khmerów - Ta Mok, mający przydomek "Rzeźnik" i Kang Keng Ieu, znany jako "Holender".
Szacuje się, że w czasie ponadtrzyletnich rządów Czerwonych Khmerów zginęło ponad 1,7 miliona mieszkańców Kambodży - jedna szósta populacji tego kraju. Ultrakomunistyczni Czerwoni Khmerzy próbowali stworzyć utopijny model społeczeństwa agrarnego - bez prywatnej własności, pieniędzy, kultury, techniki. Mieszkańców przesiedlano do wiejskich komun, a przeciwników politycznych mordowano na masową skalę. Ofiarą represji padła niemal cała kambodżańska inteligencja.
Za zbrodnie te nikogo nie postawiono przed sądem.