W niedzielę o 21.00 policjanci otrzymali zgłoszenie, że z mieszkania uciekł pyton królewski . Poszukiwania trwały ponad godzinę, niestety do tej pory gada nie udało się odnaleźć.
Policja ustala teraz, czyja nieodpowiedzialność doprowadziła do ucieczki węża. Wiadomo jednak, że właściciele pytona mieli wszystkie potrzebne zezwolenia potrzebne, by przetrzymywać takiego gada.
Funkcjonariusze skontaktowali się z naukowcem z Uniwersytetu Warmiński Mazurskiego. Chcieli sprawdzić, czy ten gatunek może być groźny dla ludzi. Na szczęście okazało się, że wąż nie jest jadowity i nie stwarza niebezpieczeństwa.