Musk musiał dać listę. Związek rosyjskich oligarchów z kupnem Twittera
Platforma X (dawniej Twitter) została zmuszona przez amerykański sąd do ujawnienia swoich inwestorów w ramach pozwu wniesionego przez byłych pracowników. Na liście inwestorów, którzy umożliwi przejęcie platformy Elonowi Muskowi znajduje się fundusz powiązany z oligarchami Putina.
Decyzję nakazującą X ujawnienie listy inwestorów wydał Sąd Federalny w Kalifornii. Lista zawiera ponad sto pozycji. Wśród nich znajdują się osoby znane ze świata finansów czy show-biznesu. Nie zabrakło także członka rodziny królewskiej z Arabii Saudyjskiej. Uwagę zwrócił jednak jeden z funduszy, w którym pracują synowie rosyjskich oligarchów blisko związanych z Władimirem Putinem.
Mianowicie chodzi o fundusz 8VC Opportunities Fund II. Na stronie internetowej funduszu w zakładce pracowników widnieją Denis Aven i Jack Moszkowicza - synowie oligarchów Petra Avena i Wadima Moszkowicza. Pierwszy z nich jest rosyjskim miliarderem, założycielem Alfa Group, opisywanej jako "jeden z głównych portfeli Putina". Oligarcha objęty jest sankcjami nałożonymi na Rosję i Rosjan w związku z wybuchem wojny w Ukrainie.
Moszkowicz dorobił się majątku zajmując się branżą rolniczą i należy od najbliższego kręgu Putina, przez co również został objęty zachodnimi sankcjami.
Zemsta za poparcie Trumpa
X - poproszony przez magazyn "Fortune" nie skomentował tych doniesień. Skomentował je natomiast Joe Lonsdale, założyciel 8VC, który uważa, że to odpowiedź na atak lewicowych mediów, za to "że popiera Trumpa". Lonsdale odniósł się w ten sposób do publikacji magazynu "Forbes", który opisał powiązania jego funduszu z synami rosyjskich oligarchów.
W opublikowanym w X wpisie Lonsdale nazywa Jacka Moszkowicza "gwiazdą" firmy. Biznesmen odnosi się także do Wadima Moszkowicza, którego nazywa "odnoszącym sukcesy przywódcą rolniczym w Rosji" i "supergwiazdą". "Znam go i ufam mu" - dodał.
Denis Aven miał zostać zatrudniony przez Lonsdale z rekomendacji Moszkowicza, z którym znają się od dzieciństwa. Zarówno Aven jak Moszkowicz, odmówili komentarza do publikacji magazynu.
W swojej publikacji "Forbes" wskazuje, że "nie istnieją żadne przesłanki świadczące o powiązaniu ojców z funduszem", niemniej "doniesienia te pojawiają się w okresie, w którym rząd USA zwraca większą uwagę na zagraniczne powiązania z branżą technologiczną".
- Nie ma nic nielegalnego w zatrudnianiu syna kogoś objętego sankcjami. Ale jeśli zatrudniasz dzieci osób, co do których istnieje uzasadnione przypuszczenie, że wspierają rosyjski reżim - nawet jeśli w pewnym momencie mogli mieć prywatne wątpliwości -lepiej, żebyś dołożył należytej staranności - powiedział magazynowi Daniel Fried, były koordynator ds. sankcji w Departamencie Stanu.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Na doniesienia te zareagował m.in. Guy Verhofstadt, który wprost stwierdził, że "poplecznicy Putina, pomogli kupić Muskowi Twitter".
"To wiele wyjaśnia: stanowisko Muska w sprawie Krymu, odmowa w pewnym momencie pozwolenia Ukrainie na korzystanie ze Starlink, poparcie dla Trumpa. Czas, by USA się obudziły!" - dodał.