Oleksy nie wierzy w weryfikację członków SLD
Weryfikacja członków SLD w praktyce nie przyniesie
oczekiwanych rezultatów i nie oczyści szeregów partii z osób
nastawionych na karierę i nieuczciwych. Takie obawy wyrazili wiceszef SLD Józef Oleksy i senator SLD-UP Andrzej Jaeshke podczas Rady Krajowej Sojuszu.
Jaeshke podkreślił, że jest gotów "założyć się o wszystko", że deklaracje członkowskie podpiszą w ramach weryfikacji bez wahania właśnie ci, którzy nie powinni tego zrobić. Jaeshke skrytykował władze wojewódzkie SLD w Świętokrzyskiem za to, że nie odniosły się do sprawy starachowickiej.
Oleksy ocenił, że SLD traci "azymut państwowego myślenia". Zapytał też uczestników posiedzenia Rady Krajowej, czy nie lepiej "zamiast gadulstwa" zastanowić się nad tym, jak to zmienić. Zaznaczył, że bardzo źle by się stało, gdyby wnioski z ostatniego kongresu partii pozostały tylko w pokongresowych pamiętnikach.
Oleksy zaznaczył, że weryfikacji członków SLD muszą towarzyszyć otwarte rozmowy.
Przypomniał, że wiele na kongresie padło słów o tym, by SLD, jako partia socjaldemokratyczna, była bliżej ludzi sfrustrowanych i z poczuciem wykluczenia. Skrytykował działaczy Sojuszu za to, że wolą bywać na wykwintnych przyjęciach. Sam zaś podkreślił, że choć często na nich bywa, to zawsze "z wewnętrznym obrzydzeniem". Słowa te wywołały śmiech zebranych.