PolskaOleksy nie chce, żeby Rutkowski ratował Polkę

Oleksy nie chce, żeby Rutkowski ratował Polkę

Marszałek Sejmu Józef Oleksy powiedział na konferencji prasowej w Sejmie, że jest przeciwny
wyjazdowi pos. Krzysztofa Rutkowskiego do Iraku z misją uwolnienia
porwanej Polki i zapowiedział, że nie wyda mu zgody na paszport
dyplomatyczny.

Zwróciłem się do posła Rutkowskiego o powstrzymanie się od jakichkolwiek działań w sprawie Polki porwanej w Iraku, bo może to przeszkadzać w działaniach, które prowadzą w tej sprawie polskie służby - powiedział Oleksy.

Marszałek pytany, co się stanie jeśli Rutkowski nie podporządkuje się do jego prośby odparł: wówczas nie wydam mu zgody na paszport dyplomatyczny.

O tym, że Rutkowski wybiera się do Iraku, by odbić z rąk irackich terrorystów Teresę Borcz napisała "Rzeczpospolita". Według gazety z prośbą o to do posła zgłosiła się matka porwanej, Halina Borcz. Rutkowski ma wylecieć do Iraku już w sobotę.

Halina Borcz powiedziała, że to detektyw Rutkowski skontaktował się z nią za pośrednictwem mediów i sam zaproponował, że bezpłatnie podejmie się poszukiwań jej córki porwanej w Iraku.

Mówiłam, że mnie na to nie stać. Detektyw był tak przekonujący, że się zgodziłam. Nie miałam zresztą dużo czasu do zastanowienia się, to działo się bardzo szybko. Dałam mu pełnomocnictwo do poszukiwań córki - mówiła Halina Borcz.

Mam nadzieję, że on jakoś się z nimi dogada. Ma zabrać tylko dwóch ludzi. Może tak mało ludzi nie będzie zwracało na siebie uwagi. Dałam mu też jeden adres w sąsiedztwie córki - może ta osoba im coś pomoże - dodała matka porwanej.

Od momentu porwania Teresy z Haliną Borcz nie kontaktował się nikt z irackich przyjaciół córki, zięć ani rodzina zięcia. Ja zresztą nie znam angielskiego. Nie umiem się z nimi dogadać - zaznaczyła.

Halina Borcz nie traci nadziei. Bronię się przed złymi myślami, żeby człowiek się nie zadręczał, ale najgorsze są noce. Wcale nie śpię - mówiła matka porwanej.

Rutkowski powiedział, że paszport dyplomatyczny "w dużej mierze pomógłby mu w poruszaniu się po krajach arabskich, a na pewno nie zaszkodziłby". Podkreślił też, że szanuje opinię marszałka Oleksego, gdyż "w jakimś stopniu" jest jego przełożonym.

Jednakże nie wylatuję w tym momencie z ramienia Sejmu, czy z ramienia pana marszałka, tylko jestem osobą dorosłą, która decyduje również o sobie, o swoim życiu i ryzyku - oświadczył.

Moje działania z pewnością nie zaszkodzą innym prowadzonym wysiłkom, by uwolnić Polkę. Moja obecność może tylko działać motywacyjnie na służby specjalne - zapewnił Rutkowski.

Rutkowski przyznał, że otrzymał pełnomocnictwo od Haliny Borcz, matki uprowadzonej Polki. Zrobię wszystko, by doprowadzić do uwolnienia jej córki - podkreślił.

Jak dodał, pełnomocnictwo obejmuje podjęcie wszystkich możliwych działań związanych z uwolnieniem Teresy Borcz, jak również reprezentowania Haliny Borcz przed dyplomatycznymi służbami Polski, USA i Iraku. To pełnomocnictwo daje mi możliwość prowadzenia bezpośredniej rozmowy - zaznaczył poseł.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)