Oleksy nadal lustrowany
Sąd Lustracyjny ponownie zajmie
się sprawą lustracji Józefa Oleksego. Poprzednia rozprawa odbyła
się w styczniu, dwa dni po powołaniu go na wicepremiera, ministra
spraw wewnętrznych i administracji. Została odroczona na wniosek
Oleksego, uzasadniony jego nowymi obowiązkami służbowymi.
04.03.2004 | aktual.: 04.03.2004 09:49
W czwartek Oleksy pojawi się w sądzie i będzie uczestniczyć w procesie - dowiedziała się nieoficjalnie PAP z wiarygodnego źródła z otoczenia wicepremiera.
Rzecznik interesu publicznego Bogusław Nizieński mówił w styczniu po odroczeniu rozprawy, że powołanie osoby lustrowanej na funkcję wicepremiera niczego nie zmienia w jej sytuacji procesowej.
W czwartek sąd powinien rozpatrzyć złożone w styczniu nowe wnioski dowodowe obrony. Mają one związek z nowymi dowodami w sprawie, przedstawionymi w grudniu 2003 r. przez Nizieńskiego. Oleksy mówił wcześniej, że dokumenty te nie mają nic wspólnego z jego osobą, a wprowadzenie do sprawy 27 teczek zawierających ok. 3 tys. stron dokumentów jeszcze bardziej wydłuży trwający już prawie pięć lat proces.
Rzecznik Interesu Publicznego odpierał ten zarzut, podkreślił, iż dopuszczając nowe dowody sąd uznał je za "merytorycznie uzasadnione".
Oleksy jest podejrzany o zatajenie związków z wywiadem wojskowym PRL. W 2000 r. sąd I instancji uznał, że Oleksy zataił, iż w latach 1970-1978 był tajnym współpracownikiem wywiadu wojskowego PRL. W 2001 r. sąd II instancji uwzględnił apelację Oleksego i zwrócił sprawę I instancji.
Sam Oleksy wiele razy powtarzał, że był "oficerem rezerwy, szkolonym na czas zagrożenia wojennego w formacji rozpoznania wojskowego"i wykonywał tylko "powinność wojskową oficera"oraz że złożył prawdziwe oświadczenie lustracyjne, zaprzeczając swym związkom ze specsłużbami PRL.
W 2000 r. sąd ujawnił, że już jako premier Oleksy zwracał się do szefa MON Stanisława Dobrzańskiego z pytaniem, czy dotyczące go materiały resortu "uzasadniają współpracę z wywiadem PRL". Dobrzański oddał sprawę ówczesnemu szefowi Wojskowych Służb Informacyjnych adm. Kazimierzowi Głowackiemu, który uznał, że na podstawie tych materiałów nie można uznać, że Oleksy współpracował z wywiadem.
To jedno z najdłużej trwających postępowań lustracyjnych - wszczęto je w czerwcu 1999 r., a sam tajny proces zaczął się w listopadzie 1999 r.
Zgodnie z ustawą lustracyjną osoba ostatecznie uznana przez Sąd Lustracyjny obu instancji oraz przez Sąd Najwyższy za "kłamcę lustracyjnego" nie może przez 10 lat pełnić niektórych funkcji publicznych, m.in. parlamentarzysty czy ministra. Cała procedura - włącznie ze spodziewanym odwołaniem przegranej strony do SN - potrwa jeszcze wiele miesięcy.