Oleksy: domagam się wycofania wniosku PiS i przeprosin
Za zwykłe kłamstwo i insynuację uznał marszałek Sejmu Józef Oleksy stwierdzenia Prawa i Sprawiedliwości o istnieniu w pełni uzasadnionego podejrzenia, że on i jego bliscy "czerpali zyski z podejrzanego procederu stanowiącego jeden z wątków afery PKN Orlen".
Oleksy zażądał też wycofania wniosku PiS o odwołanie go z funkcji marszałka Sejmu. Jestem oburzony, domagam się wycofania wniosku PiS i przeprosin - powiedział marszałek na konferencji prasowej w Sejmie.
Klub PiS złożył w środę wniosek o odwołanie Oleksego z funkcji marszałka Sejmu. W uzasadnieniu wniosku o odwołanie marszałka PiS podało, że "osoby z bliskiego i najbliższego pod względem rodzinnym, towarzyskim i politycznym otoczenia" Oleksego "zasiadały we władzach spółki JK Energy&Logistics". Zaś spółka ta - jak czytamy - czerpała zyski z realizacji przetargów na dostawy oleju napędowego dla PKP Cargo S.A. Jak wynika z uzasadnienia wniosku PiS, wygrywanie tych przetargów było możliwe, bo PKN Orlen działał w interesie JK Energy&Logistics.
Stanowczo oświadczam, że ani ja, ani moja rodzina nie miała i nie ma nic wspólnego z jakimikolwiek przetargami prowadzonymi przez PKN Orlen. Nic mi nie wiadomo o wygrywaniu przetargów, ani tym bardziej o jakichś oczywistych dla pana Kaczyńskiego preferencjach dla firm. W okresie, w którym moja żona była w 2002 r. przez sześć miesięcy w Radzie Nadzorczej spółki JK Energy, w ogóle nie zajmowała się przetargami. Przytoczone sprawy przetargów dotyczą 2004 r. - mówił Oleksy.
Jego zdaniem, zarzuty PiS są "zwykłym kłamstwem i insynuacją", ale, jak zaznaczył, jeśli Jarosław Kaczyński ma takie podejrzenia i dowody to powinien wiedzieć o obowiązku powiadomienia prokuratury.
Zaznaczył też, że próby wciągnięcia go w sprawy badane przez komisję śledczą są grą obliczoną na destabilizację polityczną w Polsce, są brudną grą przeciwko lewicy. Czytelna jest nienawiść polityczna Jarosława Kaczyńskiego i PiS do SLD, prezydenta i rządu. Nawet jednak w walce politycznej obowiązuje minimum uczciwości - ocenił Oleksy.
Jako dowód na swoją obronę marszałek przedstawił na konferencji prasowej oświadczenie prezesa JK Energy&Logistics, w którym napisano, że nie jest prawdą, iż Maria Oleksy zasiada we władzach spółki. Według dokumentu, żona Oleksego została powołana na członka Rady Nadzorczej spółki 9 stycznia 2002 roku, a odwołana z jej składu 25 lipca 2002 roku.
Oleksy przekazał dziennikarzom także oświadczenie Andrzeja Macenowicza, w którym napisał on, że nigdy w swoim życiu zawodowym nie był zatrudniony na żadnym stanowisku w spółce JK Energy&Logistics. Macenowicz zapewnia też, że nigdy nie był członkiem gabinetu politycznego premiera Oleksego.
Kolejnym przedstawionym dziennikarzom oświadczeniem, było pismo od Beaty Dejneki, w którym donosi, że ani ona, ani nikt z jej rodziny nie pracował i nie był członkiem gabinetu politycznego premiera.
Te trzy oświadczenia dowodzą, jak bardzo polityczna jest intencja skleconego oskarżenia - zaznaczył Oleksy.
W uzasadnieniu wniosku o odwołanie marszałka PiS podano bowiem, że we władzach JK Energy&Logistics zasiada oprócz żony Oleksego Beata Dejneka, siostra członka gabinetu politycznego Oleksego w okresie, gdy był on premierem. Według PiS w spółce miał być też zatrudniony na stanowisku dyrektora Macenowicz, członek gabinetu politycznego premiera Józefa Oleksego.
Marszałek dodał, że dziewięć lat temu dokładnie w tym samym budynku odbywało się już podobne widowisko, w którym całkiem groźnie brzmiące oskarżenie okazały się prowokacją. Nie chciałbym już nigdy przeżyć ponownie tej samej farsy - zaznaczył.
(W lutym 1996 roku Józef Oleksy, będący wówczas premierem, podał się do dymisji, po tym, jak 21 grudnia 1995 roku w Sejmie ówczesny szef MSWiA Andrzej Milczanowski zarzucił mu szpiegostwo. Miałby być agentem KGB o kryptonimie "Olin". Prokuratura wojskowa wszczęła śledztwo w tej sprawie. W kwietniu 1996 r. umorzono je jednak wobec niestwierdzenia przestępstwa - PAP).
Oleksy przyznał ponadto, że nie liczy specjalnie na to, że PiS wycofa wniosek o jego odwołanie z funkcji marszałka. Dlatego, jak zaznaczył, rozważa wystąpienie na drogę sądową cywilną przeciwko Kaczyńskiemu.