Olejniczak próbował uratować kobietę z płomieni
W poniedziałek wieczorem doszło do pożaru w jednym z mieszkań na warszawskim Czerniakowie. Zanim przybyła straż pożarna, pomocy znajdującej się w mieszkaniu kobiecie starał się udzielić szef SLD Wojciech Olejniczak, który odwiedzał mieszkającego w tej samej klatce znajomego.
29.10.2007 | aktual.: 29.10.2007 23:51
Dowodzący akcją ratowniczą mł. bryg. Kazimierz Czerniecki powiedział, że kobieta, po wydostaniu jej z płonącego mieszkania, została odwieziona do szpitala.
Czerniecki potwierdził, że Olejniczak brał udział w zdarzeniu przy ul. Czerniakowskiej.
Według niego, szef SLD był piętro wyżej niż mieszkanie, w którym wybuchł pożar. Z pomocą znajomych zszedł piętro niżej przez balkon. Na balkonie zbił szybę płonącego mieszkania, z którego dobiegały jęki i wołania o pomoc. Ale z uwagi na kratę w oknach nie mógł nic więcej zrobić - relacjonował strażak.
W tym samym czasie do akcji przystąpiły 4 zastępy straży pożarnej, po sforsowaniu drzwi antywłamaniowych 4 strażaków weszło do środka i po minucie, może półtorej, wyciągnęło z mieszkania kobietę. Była przytomna i w miarę kontaktowa, ratownicy udzielili jej pierwszej pomocy - powiedział Czernecki.
Dodał, że prawdopodobną przyczyną pożaru była awaria urządzenia kuchennego, a wyniku pożaru niemal doszczętnie spłonęła kuchnia.
Olejniczak powiedział, że w poniedziałek wieczorem spotykał się ze znajomym w jego mieszkaniu przy ul. Czerniakowskiej. W pewnym momencie - relacjonował - z mieszkania piętro niżej dobiegło wołanie kobiety o pomoc i zaczął unosić się zapach spalenizny.
Według Olejniczaka, po tym jak bez skutku próbowali wyważyć drzwi, przez okno mieszkania znajomego przedostał się na balkon piętro niżej i tam wybił szybę palącego się mieszkania. Nie mógł się jednak dostać do środka, rozmawiał ze znajdującą się w środku kobietą, do czasu pojawienia się straży pożarnej i karetki.