ŚwiatOleg Szamszur: Naddniestrze zagrożone, Rosja chce korytarza przez wschodnią Ukrainę

Oleg Szamszur: Naddniestrze zagrożone, Rosja chce korytarza przez wschodnią Ukrainę

Były ambasador Ukrainy w USA Oleg Szamszur krytykuje Zachód za "reaktywną politykę" wobec Kremla i namawia do nałożenia na Rosję sankcji sektorowych. Jak ocenia, Rosja chce utworzenia korytarza, który sięgałby od Naddniestrza poprzez wschodnią Ukrainę aż po Abchazję.

Oleg Szamszur: Naddniestrze zagrożone, Rosja chce korytarza przez wschodnią Ukrainę
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | Mikhail Klimentyev/RIA Novosti/Kremlin Pool

- Ukraina nie jest odosobnionym przypadkiem. Na nieszczęście nas wszystkich Władimir Putin chce zrealizować wielki plan powrotu do imperium rosyjskiego. Oczywistym jest, z mojego punktu widzenia, że w niebezpieczeństwie znajduje się Naddniestrze. Zgadzam się z tymi, którzy uważają, że istnieje projekt utworzenia korytarza z Naddniestrza poprzez wschodnią Ukrainę po co najmniej Abchazję - powiedział Szamszur, obecnie doradca ds. międzynarodowych lidera ukraińskiej partii Udar Witalija Kliczki.

Przekonywał, że głównym błędem popełnianym zarówno przez USA, jak i przez UE wobec Rosji jest prowadzona przez nie "reaktywna polityka". - Zachód wyznacza granice, które Putin notorycznie przekracza - mówił. Jak ocenił, przyczyną reaktywnej polityki Zachodu wobec Kremla jest "brak zrozumienia sytuacji, trudność w ocenie rzeczywistego niebezpieczeństwa, jakie niosą ze sobą działania Putina". - Brak myślenia strategicznego po stronie Zachodu uniemożliwia podejmowanie szybkich i skutecznych decyzji - ocenił doradca Kliczki.

Szamszur przekonywał też, że obecny brak stanowczej reakcji Zachodu zwiększa koszty, jakie trzeba będzie ponieść w kolejnych latach. - Putin posunie się tak daleko, jak pozwoli mu na to Ukraina i Zachód. Nawet jeśli będzie to dla niektórych bolesne, to muszą zrozumieć, że zarówno z perspektywy Zachodu, jak i poszczególnych firm czy ludzi koszty, jakie trzeba będzie ponieść za rok czy dwa, będą znacząco wyższe od kosztów ponoszonych dzisiaj. Mówię tu o wydatkach na obronność czy rozmieszczeniu dodatkowych oddziałów wojska - mówił.

Ocenił ponadto, że rozwój wydarzeń na Ukrainie wywołuje nerwowość w krajach bałtyckich, bo to, co jeszcze niedawno było nie do pomyślenia, teraz staje się możliwym.

Pytany, co powinny zrobić UE i USA, aby zatrzymać Władimira Putina, Szamszur odparł, że pierwszym krokiem powinno być zwiększenie presji na Rosję poprzez "naprawdę surowe, bolesne sankcje". - Sankcje powinny być sektorowe, nakierowane na poszczególne sektory rosyjskiej gospodarki - finanse, energetykę. UE i USA powinny też oczywiście zintensyfikować sankcje nakierowane na poszczególne osoby i firmy, ale na powinny obejmować 2-3 razy więcej podmiotów niż do tej pory - ocenił doradca Kliczki.

Według Szamszura nałożone na Rosję sankcje zaczynają "odciskać swoje piętno", ale błędem byłoby bezczynnie czekać na dalszy rozwój wydarzeń, w kontekście m.in. wyborów prezydenckich na Ukrainie. - Sankcje nałożone na Rosję dopiero w sytuacji, gdy Putinowi uda się zakłócić przebieg wyborów 25 maja, będą miały efekt odwrotny od zamierzonego. To analogiczna sytuacja jak w przypadku sankcji wobec Janukowycza - zostały one nałożone zbyt późno i nie zapobiegły rozlewowi krwi. Sankcje powinny mieć na celu zapobieżenie rosyjskiej agresji, a nie być sposobem na radzenie sobie z jej konsekwencjami - jak to się dzieje teraz - argumentował.

Szamszur opowiedział się też za zacieśnieniem współpracy wojskowej i techniczno-wojskowej z Ukrainą. Podkreślał, że Zachód powinien aktywnie wesprzeć Ukrainę w przeprowadzaniu niezbędnych reform. - Pomoc finansowa, która zaczęła napływać na Ukrainę, jest tu bardziej niż mile widziana - dodał.

W kontekście niedzielnych wyborów prezydenckich na Ukrainie Szamszur podkreślił, że sytuacja w kraju jest bardzo trudna czy wręcz niebezpieczna. - Ale spodziewam się, że wybory odbędą się i mam nadzieję, że będą one istotnym czynnikiem stabilizującym kraj. Głównym problemem pozostaje rosyjska agresja. Trwała stabilizacja na Ukrainie nie jest możliwa, a przynajmniej byłaby ekstremalnie trudna do osiągnięcia bez zatrzymania rosyjskiej agresji na Ukrainie - mówię tu o aneksji Krymu i rosyjskiej działalności wywrotowej na wschodzie Ukrainy - zaznaczył.

Za najważniejsze wyzwanie, przed którymi stoją władze ukraińskie, uznał stabilizację gospodarczą. - Równolegle rząd powinien uruchomić program zwalczania korupcji, co wiąże się oczywiście z reformą ustroju prawnego, sądownictwa, aparatu ścigania. To naprawdę palące potrzeby. Należy stworzyć warunki uczciwej konkurencji dla przedsiębiorców, co radykalnie zmieni środowisko biznesowe - wyliczał Szamszur. W kontekście stojącej przed Ukrainą reformy konstytucyjnej opowiedział się za decentralizacją kraju.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)