W takim razie rozumiem, że dobrze, że wypowiadają się inni na przykład Agnieszka Holland, która krzyczała: Jarosław K, Zbigniew Z, Andrzej D.
No, właściwie dając do zrozumienia, że najważniejsi politycy w kraju to niemalże kryminaliści.
Polska jest krajem demokratycznym i każdy ma prawo uczestniczyć w zgromadzeniach, które są organizowane zgodnie z przepisami prawa.
Tak pan, ja, tak samo i artyści - każdy praktycznie rzecz biorąc, więc jeżeli ma taką ochotę, może uczestniczyć.
Oczywiście jest też pytanie, co się dzieje w czasie takich protestów, ale to zupełnie inna historia.
Ale to, co? Pana zdaniem Agnieszka Holland nie rozumie tego, co Prawo i Sprawiedliwość czy też Zjednoczona Prawica, chce teraz nam zrobić? Że, to w dobrej wierze jak rozumiem?
Panie redaktorze, być może nie wszyscy czytają ten projekt poselski akurat, który wpłynął do Sejmu.
I może nie do końca rozumieją, co się działo w wymiarze sprawiedliwości w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat.
Ja zapraszam do mojego ministerstwa - do Ministerstwa Sprawiedliwości.
Wpływają do nas dziesiątki tysięcy pism od ludzi pokrzywdzonych. Ludzi, którzy piszą takie rzeczy, że by się pan bardzo zdziwił.
Po prostu mamy specjalne biuro, które zajmuje się tego typu skargami, i wpływa rocznie ponad 40 tysięcy, i ludzie piszą o swojej krzywdzie, której doznali.
Także z powodu - dlatego, że wymiar sprawiedliwości nie funkcjonuje tak jak powinien funkcjonować.
I my o tym doskonale wiemy. Obiecaliśmy, że wymiar sprawiedliwości naprawimy i to czynimy.
A ta ustawa, która powinna być zmieniona, ustawa o ustroju - także o Sądzie Najwyższym. Ten projekt, nad którym dzisiaj będziemy debatowali, to jest jeden z elementów tej całej zmiany.
Czyli rozumiem, że takie zaproszenie do Ministerstwa Sprawiedliwości jest między innymi dla Agnieszki Holland, dla Olgi Tokarczuk? Bo one się wczoraj wypowiadały.
Czyli rozumiem, że według pana nie przeczytały tego projektu?
Panie redaktorze ja się zajmuję sprawą, dotyczącą dzieci.
Jeżeli bym ujawnił różnego rodzaju pisma, które wpływają do mnie jako ministra, który zajmuje się tą tematyką, to myślę, że tutaj pani Tokarczuk i pani Holland na pewno by się zdziwiły.
I zobaczyły jak funkcjonują czasami sądy. Aczkolwiek, my staramy się to poprawić także w sensie instytucjonalnym.
Natomiast, jest cała masa różnych naprawdę takich problemów i to nie jest kwestia dotycząca, nie wiem kradzieży pendrive'ów, nie wiem - kiełbasy, części do wiertarki i tak dalej.
To są bardzo poważne problemy, gdzie czasami człowiek zastanawia się, czy ktoś, kto orzeka w imieniu pana, mnie.
W imieniu Rzeczpospolitej - jest w istocie osobą, która powinna zasiadać na tym stanowisku.
Ale sędzia jest - wie pan - nieusuwalny, jest niezawisły. I my jako politycy nie możemy na to wpływać.