Okrągły stół ws. służby zdrowia. Rezydenci apelują do prezydenta Dudy. "Zdrowie Polaków nie ma barw politycznych"
Kolejny dzień protestu lekarzy rezydentów i kolejna prośba do prezydenta o mediacje. Tym razem zaapelowali do Andrzeja Dudy o zwołanie okrągłego stołu. Jego celem miałoby być "wypracowanie rozwiązań, które będą funkcjonować dłużej niż tylko jedną kadencję parlamentarną". Chcą, żeby udział wzięli politycy wszystkich partii, także tych, które są poza parlamentem.
19.10.2017 | aktual.: 19.10.2017 14:38
Wiceprzewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL Damian Patecki wyjaśnił, że pismo do prezydenta zostało wysłane w środę.
- Chcemy zwołania okrągłego stołu w ochronie zdrowia z udziałem polityków wszystkich opcji politycznych, zarówno parlamentarnych, jak i pozaparlamentarnych - powiedział. Dodał, że celem spotkania ma być "wypracowanie rozwiązań, które będą funkcjonować dłużej niż tylko jedną kadencję parlamentarną".
- Zdrowie Polaków nie ma barw politycznych, ale jest sprawą społeczną, publiczną. Nie da się zmieniać ochrony zdrowia dorywczo, w ciągu 4 lat, od jednej kadencji do drugiej - wyjaśnił.
Rezydencji domagają się wzrostu finansowania ochrony zdrowia do poziomu 6,8 proc. PKB, z drogą dojścia do 9 proc. przez najbliższe dziesięć lat. Chcą też zmniejszenia biurokracji, skrócenia kolejek, zwiększenia liczby pracowników medycznych, poprawy warunków pracy i podwyższenia wynagrodzeń. Ich protest głodowy trwa od 2 października.
Łapiński: nie wyczerpały się możliwości rozmowy
Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł wielokrotnie zapewniał, że jest gotów na dalsze rozmowy z protestującymi.
Rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński pytany w Radiu ZET, czy prezydent włączy się w rozmowy ws. protestu, powiedział, że Andrzej Duda ma nadzieję, iż dwie strony są w stanie usiąść do rozmów i dojść do kompromisu. - Podstawą tego, żeby dojść do kompromisu, są rozmowy - podkreślił.
- Trzeba wykorzystać wszelkie możliwe sposoby, które w tej chwili są. Naszym zdaniem nie wyczerpały się możliwości rozmowy między stroną rządową a strajkującymi - powiedział Łapiński.