Okładka z trotylem. Macierewicz uderza w tygodnik braci Karnowskich
"Martwi mnie niespójność pomiędzy okładką i treścią" - stwierdził były szef MON Antoni Macierewicz. Na początku tygodnia tygodnik "Sieci" opublikował tekst dot. nowych ustaleń w sprawie katastrofy w Smoleńsku. Według dziennikarzy istnieją dowody o trotylu na wraku samolotu.
26.03.2019 | aktual.: 27.03.2019 18:07
Polityk Prawa i Sprawiedliwości zaapelował także do dziennikarzy, aby posługiwali się precyzyjnym językiem. "Trotyl to związek chemiczny. Albo jest, albo go nie ma. (...) Rozumiem, że tytuł ma znaczenie" - powiedział Macierewicz.
Antoni Macierewicz od lipca 2010 roku stoi na czele parlamentarnego zespołu dot. zbadania przyczyny katastrofy TU-154M. Od tego czasu opublikował 5 dokumentów z przebiegu prac komisji. Jednak od dłuższego czasu brak jest informacji o dalszych ustaleniach zespołu Macierewicza.
Wtorkowy wywiad byłego szefa MON skomentował na Twitterze Maciej Lasek, były przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Użył on stwierdzenia "friendly fire", które w slangu amerykańskiej armii oznacza odstzelenie własnego żołnierza.
Brytyjskie ustalenia
"A jednak był trotyl" - taki tytuł pojawił się w poniedziałek na okładce konserwatywnego magazynu. Dziennikarze powołują się na częściowe badania brytyjskiego laboratorium. Według ekspertów z Forensic Explosives Laboratory, potwierdza się obecność środków wybuchowych na szątkach prezydenckiego TU-154M. Jednak potwierdzenia tej tezy trudno szukać w dalszej części tekstu.
Naukowcy mieli przebadać kilkadziesiąt z 200 próbek. Materiał został przekazany przez Prokuraturę Krajową w maju 2017 roku. Według ustaleń tygodnika "na zdecydowanej większości znaleziono materiały wybuchowe". Jednak prokuratura nie potwiedza tych doniesień. "Dopiero po tym jak spłyną wszystkie wyniki, prokuratura zajmie się interpretacją. (...) Śledztwo może potrwać kilka lat" - twierdzą autorzy artykułu.
Jak przyznali sami dziennikarze, zadaniem laboratorium jest jedynie analiza materiałów dowodowych, a nie ich interpretacja. Pojawiają się z jednej strony stwierdzenia o "kolosalnym znaczeniu tych informacji dla śledztwa", z drugiej natomiast o "powstrzymaniu się od stawiania ostatecznej hipotezy".
Samolot TU-154M rozbił się 10 kwietnia 2010 roku w pobliżu lotniska w Smoleńsku. Na pokładzie obok prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego małożonki Marii, podróżowało 94 innych osób. Katastrofy nie przeżył nikt.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródłó: Telewizja Republika