Ok. tysiąca Polaków utknęło na lotnisku w Dublinie

Mimo że od rana samoloty z Dublina zaczęły latać, to nadal sytuacja pasażerów czekających na odloty jest trudna. Szacuje się, że około tysiąca mieszkających w Irlandii Polaków utknęło na lotnisku w stolicy tego kraju po tym, jak w związku z pogorszeniem pogody odwołano część lotów do polskich miast.

Ok. tysiąca Polaków utknęło na lotnisku w Dublinie
Źródło zdjęć: © AFP | Peter Muhly

24.12.2010 | aktual.: 24.12.2010 12:43

Sygnały w tej sprawie dostała nasza ambasada w Dublinie - wynika wypowiedzi Agnieszki Pacygi z Wydziału Konsularnego Ambasady Polskiej w Irlandii. Wyjaśniła, że przez obfite opady śniegu samoloty wylatywały z Dublina z dziesięciogodzinnym opóźnieniem. Dodała, że przed godz. 10 ze stolicy Irlandii wyleciało 27 samolotów, w tym cztery do Polski.

Agnieszka Pacyga przyznaje jednak, że nadal wielu pasażerów z Polski może mieć problem z powrotem do domu. Wszystko wskazuje na to, że osoby, które mają bilety na dziś, polecą - powiedziała. Zastrzegła jednak, że wszystko zależy od pogody. Nie wiadomo - dodała - co będzie z pasażerami, którzy na wylot czekają od poniedziałku. Ambasada zapewnia, że jest w kontakcie z Ryanairem. Irlandzki przewoźnik tanich linii lata z Dublina do Rzeszowa, Krakowa, Łodzi, Wrocławia i Poznania. Ryanair twierdzi, że nie ma dodatkowych samolotów, które mógłby udostępnić pasażerom koczującym na lotnisku.

Problemem jest dojazd do lotniska w Dublinie samochodem z powodu oblodzonych dróg oraz brak dodatkowych samolotów umożliwiających odlot pasażerom, którzy nie mogli wyruszyć w czwartek w nocy.

Lotnisko było zamknięte przez noc z powodu obfitych opadów śniegu. Przy temperaturze 10 stopni poniżej zera z terenu portu lotniczego usunięto 120 tys. ton śniegu. W piątek rano na termometrach w Dublinie notowano minus 8 stopni Cesjusza.

Pasażerów ostrzeżono, że muszą liczyć się z opóźnieniami. Ryanair i Aer Lingus zapowiedziały, że będą przyjmować tylko pasażerów z potwierdzoną rezerwacją.

- Samoloty z Dublina latają od rana, ale jest problem z pasażerami, którzy stracili wieczorny lot w czwartek i z taksówkami. Taksówkarze nie chcą jechać na lotnisko, ponieważ drogi są oblodzone - powiedział Jacek Jaszczyk z internetowej telewizji Polonii "iTVe".

- Irlandzcy kierowcy nie są przyzwyczajeni do jazdy na lodzie. Przejechanie 100 m. główną ulicą jest tu karkołomne. Tu nie ma czegoś takiego jak pługi śnieżne, czy spychacze. Od czasu do czasu przejedzie jakiś samochód z solą i żwirem. Wszystko się wymiesza, zamarznie i na tym koniec - dodał Jaszczyk.

- Mówimy o głównych drogach, bo wszystkie boczne są pozamykane. Opady śniegu, które w Polsce są normalne, tutaj powodują ogólny paraliż - zaznaczył.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)