Ojciec posła Karpiniuka: dlatego napisałem ten list
To jest bardzo dziwne tłumaczenie, bardzo pokrętne, skoro jest podpisane Komitet Wyborczy Prawa i Sprawiedliwości, to jest materiał wyborczy, a nie jakieś zaproszenie. Zaproszenia są na ogół rozsyłane w jakiejś innej formie. I tego dziwnego tłumaczenia nie rozumiem - tak Marek Karpiniuk, ojciec posła Sebastiana Karpiniuka, który zginął w Smoleńsku, komentował w programie "Po przecinku" w TVP Info, tłumaczenie PiS w sprawie tzw. spotu smoleńskiego.
Po tym gdy Prawo i Sprawiedliwość wyemitowało spot ze zdjęciami z katastrofy smoleńskiej i informacjami sugerującymi prorosyjskie nastawienie premiera Donalda Tuska, Marek Karpiniuk, ojciec posła PO Sebastiana Karpiniuka, który zginął w Smoleńsku, napisał do prezesa Jarosława Kaczyńskiego list otwarty. "Odmawiam Panu prawa wykorzystywania śmierci między innymi mojego syna do uprawiania agitacji wyborczej. Proszę rywalizować na programy, pomysły na lepszą przyszłość Polski, ale nigdy nie wolno Panu wykorzystywać tej strasznej tragedii do brutalnej walki o władzę" - pisał. "Chcę wierzyć, że ta sprawa jest pomyłką, że nie używa Pan trumny własnego brata do walki politycznej. Jeśli tak jest, wystawia to Panu najgorsze świadectwo, ale proszę uszanować ból mój i innych bliskich ofiar tej tragedii. Śmierć 96 osób Panie Kaczyński, to nie jest materiał wyborczy" - czytamy w liście do prezesa Kaczyńskiego.
Marek Karpiniuk przyznał w TVP Info, że do napisał list, bo miał już dosyć "nadmiaru negatywnych emocji" wokół katastrofy i hipotez, pojawiających się od pierwszego dnia po tragedii. - Przede wszystkim uderzył mnie ten spot reklamowy, pokazanie tego wraku - mówił Karpiniuk. - Ja byłem na miejscu w Smoleńsku pół roku po katastrofie. Gdyby Państwo widzieli jak reagowali ludzie, którzy ze mną przylecieli do Smoleńska! Po prostu dotykali tych kawałków i płakali. Więc używanie wraku w kampanii wyborczej, w tym spocie reklamowym podpisanym zresztą przez Komitet Wyborczy Prawa i Sprawiedliwości, jest dla mnie nie do przyjęcia - dodał.
Na pytanie czy przekonuje go tłumaczenie PiS, że tzw. spot smoleński nie miał być spotem wyborczym, a jedynie zaproszeniem na obchody 4. rocznicy tragedii, Marek Karpiniuk odparł zdecydowanie: - To jest bardzo dziwne tłumaczenie, bardzo pokrętne, skoro jest podpisane Komitet Wyborczy Prawa i Sprawiedliwości, to jest materiał wyborczy, a nie jakieś zaproszenie. Zaproszenia są na ogół rozsyłane w jakiejś innej formie. I tego dziwnego tłumaczenia nie rozumiem - mówił.
Komentując słowa Adama Hofmana, który powiedział, że "bulwersuje go wykorzystywanie ojca pana Sebastiana Karpiniuka przez sztab Platformy Obywatelskiej do tego, żeby zaatakować konkurencję", Karpiniuk przekonywał, że nie czuje się przez nikogo wykorzystany, a list napisał, bo "leżało mu to dawno na sercu". - To ciągłe jątrzenie, szczególnie w rocznice katastrofy, jest strasznym przeżyciem. Jestem przekonany, że większość rodzin, w pobliżu tego jubileuszu, nie chce słuchać takich rzeczy - podkreślił.