Ojciec Madzi: jesteśmy zaszczuci, wyjeżdżamy stąd
Chcemy zacząć nowe życie, wyjechać ze Śląska, czujemy się zaszczuci przez media - powiedział ojciec 6-miesięcznej Madzi z Sosnowca Bartek Waśniewski podczas podsumowującej konferencji z detektywem Krzysztofem Rutkowskim. Zapytany przez dziennikarza dodał, że podczas pogrzebu Madzi słyszał wyzwiska pod swoim adresem. Matki półrocznej Magdy na konferencji nie było.
Rutkowski rozpoczął spotkanie z dziennikarzami od podziękowania wszystkim osobom, które były zaangażowane w sprawę poszukiwania małej Madzi, które rozwieszały plakaty i starały się pomóc. Mówił także, że chce już zakończyć sprawę związaną z poszukiwaniami i śmiercią Madzi. - Chcemy aby Bartek i Katarzyna zaczęli nowe życie - dodawał.
Poprosił także, aby media nie ukrywały już tożsamości Katarzyny Waśniewskiej. - Od dzisiaj prosimy o zamieszczanie pełnego wizerunku Katarzyny Waśniewskiej, ponieważ nie widzimy potrzeby ukrywania jej twarzy i nazwiska - podkreślił detektyw.
- Wykluczamy udział osób trzecich, wykluczamy jakiekolwiek inne zdarzenie. Sekcja zwłok jednoznacznie wskazuje na to co się stało i co miało miejsce w mieszkaniu Bartka i Katarzyny. Gdyby stan psychiczny Kasi był lepszy, sama powiedziałaby państwu teraz, co się wtedy stało - zaznaczył Rutkowski.
- Na tę chwilę powinniśmy zakończyć tę przedłużającą się sprawę. Niedługo w gazetach będzie zamieszczony rodzaj papieru toaletowego, który kupuję - zaczął ojciec małej Madzi, Bartłomiej Waśniewski, który na konferencji pojawił się w nowej, dość zaskakującej fryzurze. Mężczyzna dodał, że zarówno on jak i jego żona Katarzyna są zaszczuci przez media. - Próbujemy wyjść wieczorem, ale zaraz pojawiają się dziennikarze, którzy robią zdjęcia, budzą zainteresowanie innych - mówił Waśniewski. Dodał, że media stawiają go na równi z Katarzyną, choć nie mają ku temu powodów. - Na cmentarzu podczas pogrzebu Magdy słyszałem wyzwiska pod swoim adresem - podkreślił.
Ojciec Madzi dziękował wszystkim za zaangażowanie w poszukiwania jego córki. - Z tego miejsca chciałbym podziękować wszystkim - moim przyjaciołom, policji, panu Rutkowskiemu - za zaangażowanie w tę sprawę. - Myślę że nadszedł ten moment, w którym najlepsze dla nas będzie zaczęcie życia od nowa. Nie wyobrażam sobie dalszego życia w cieniu tych wydarzeń - mówił Waśniewski.
- Chcemy z Kasią wyjechać, opuścić Śląsk i zacząć żyć od nowa. Nasze dalsze życie na Śląsku jest bezcelowe. Nie wiemy jeszcze czy będzie to Polska, czy zagranica. Decyzja zostanie podjęta w ciągu najbliższych dni - dodał Bartek Waśniewski.
Krzysztof Rutkowski po raz kolejny powiedział, że Bartek i Katarzyna są pod ochroną jego firmy, która chce ułatwić im powrót do normalnego życia. - Katarzyna bardzo żałuje całej sytuacji, wie że popełniła błąd - dodał. Podkreślił, że to ostatnia jego konferencja dotycząca tej sprawy, w którą zaangażował się na cały miesiąc.
Półroczna Magda zginęła 24 stycznia. Początkowo jej matka utrzymywała, że dziecko uprowadzono z wózka. Potem przyznała, że dziewczynka zmarła na skutek nieszczęśliwego wypadku, a ona w panice i ze strachu ukryła jego ciało. Wskazała też miejsce zostawienia zwłok - w zrujnowanym budynku kolejowym w Sosnowcu.
Prokuratura postawiła kobiecie zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka. Matka Magdy przyznała się do winy. 15 lutego, czyli w dniu pogrzebu dziecka sąd uznał zażalenie obrony na zastosowanie aresztu i zdecydował, że matka może wyjść na wolność, co stało się kilka godzin po pogrzebie dziewczynki, który zgromadził w Sosnowcu ponad tysiąc osób