Ojciec i syn nie żyją. Alan G. złożył wyjaśnienia, trafił do aresztu
Sąd Rejonowy w Biskupcu zdecydował o tymczasowym aresztowaniu Alana G., podejrzanego o spowodowanie śmiertelnego wypadku w którym zginął strażak ochotnik i jego syn.
Co musisz wiedzieć?
- Wypadek miał miejsce 15 sierpnia 2025 r. na drodze krajowej nr 57 między Bisztynkiem a Wozławkami.
- Sąd uznał, że istnieje obawa, że Alan G. może utrudniać postępowanie.
- Alan G. jest podejrzany o spowodowanie wypadku w stanie nietrzeźwości i ucieczkę z miejsca zdarzenia.
Do tragicznego wypadku doszło w piątek wieczorem w Wozławkach. 35-letni mieszkaniec gminy Bisztynek, prowadząc audi, najechał na tył skody, którą podróżowała trzyosobowa rodzina.
Na miejscu zginęli 37-letni mężczyzna, żołnierz i strażak ochotnik. Nie udało się uratować także życia jego 2-letniego syna. Kierująca skodą kobieta, żona zmarłego mężczyzny, trafiła do szpitala.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pijana 39-latka nie mogła wrócić na brzeg. Policja apeluje o rozwagę
Sąd Rejonowy w Biskupcu zastosował tymczasowe aresztowanie wobec kierowcy audi - Alana G. na okres trzech miesięcy. Decyzja ta zapadła 18 sierpnia 2025 r., po tym jak prokurator skierował wniosek o areszt. Alan G. jest podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku drogowego w stanie nietrzeźwości.
Częściowo przyznał się do winy
- Podejrzany częściowo przyznał się do winy. Powiedział, że prowadził auto uczestniczące w wypadku, a ucieczkę z miejsca zdarzenia tłumaczył szokiem. Nie przyznał się do kierowania po spożyciu alkoholu. Picie po zdarzeniu też tłumaczył szokiem - mówił w rozmowie z PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie, Daniel Brodowski. Dodał, że te wyjaśnienia będą poddane weryfikacji.
- Według ustaleń prokuratora, podejrzany następnie zbiegł z miejsca wypadku oraz spożywał alkohol po popełnieniu tego czynu, a przed poddaniem go przez uprawniony organ badaniu w celu ustalenia zawartości alkoholu w organizmie - przekazał z kolei Wirtualnej Polsce Olgierd Dąbrowski-Żegalski, sędzia Sądu Okręgowego w Olsztynie.
Sąd uznał, że istnieje obawa, że podejrzany, przebywając na wolności, mógłby utrudniać postępowanie, ukrywając się lub nakłaniając świadków do składania fałszywych zeznań.
Czytaj też:
Źródło: WP / PAP