Konferencja Episkopatu Polski pisze, że poważny sprzeciw moralny budzi to, że w produkcji szczepionek dwóch producentów korzysta
się z linii komórkowych stworzonych na materiale biologicznym pobranym od abortowanych płodów. Co zresztą profesor Krzysztof Simon
w naszym programie już mówił, że to zupełna nieprawda i pomylenie faktów.
Ale załóżmy czysto hipotetycznie, panie redaktorze, że wiedza, którą posiadł biskup
Wróbel jest wiedzą pewną, sprawdzoną, słuszną, na podstawie tej wiedzy ma
określony stosunek etyczny, moralny do tego, co się dowiedział, czy do faktów, z
którymi się zapoznał, tak. To przynajmniej pewien kontekst społeczny powinien go powstrzymywać
przed organizowaniem takiej konferencji prasowej. Gdybym ja miał taką wiedzę jak
on i taką świadomość moralną jak on i uznawał to wszystko za słuszne, to bym nie zrobił
tej konferencji prasowej z jednego prostego powodu - że w tym kontekście, z jakim mamy do czynienia, bardzo
dużego bałaganu, niepewności tej akcji szczepień i tak dalej, i tak dalej. Nie robiłbym takiej konferencji
prasowej, ponieważ prawidłowo używając rozum, można łatwo przewidzieć, że to
będzie kolejny czynnik, który nam spowolni, skomplikuje tą akcję szczepionkową, wprowadzi
zamęt, bałagan i stanie się to pożywką dla wielu sceptyków różnej
maści. Przynajmniej z tego powodu bym tego nie zrobił. Już nie wchodzę właśnie w tą dyskusję, czy w tym dokumencie...
Ale papież Franciszek mówi: należy się szczepić, należy się szczepić. Nie ma żadnej dalszej dyskusji. Po prostu należy się szczepić.
I przed chwilą o tym powiedziałem, że tym głosem, który powinien absolutnie dominować
i być głosem aktywnym i proaktywnym ze strony polskiego Episkopatu i w ogóle duchownych
to jest wspieranie na wszystkie sposoby akcji szczepienia, jak
największego odsetka populacji Polaków. To powinien być,
to powinno być to coś, co Episkopat w tym momencie robi. Natomiast zamiast tego
mamy do czynienia z takimi konferencjami
prasowymi o na różne sposoby wątpliwej jakości.
Czyli rozumiem, że dobry katolik się
szczepi, no bo to jest wyraz
wspólnoty, solidarności, miłości bliźniego.
To jest oczywiste. Ale ja bym naprawdę
abstrahował od tego uderzania w wysokie C. Spróbujmy na to popatrzeć na bardzo
podstawowym poziomie, tak. Że w interesie każdego z nas, nawet najbardziej egoistycznie
pojętym interesie każdego z nas, tak, jest to, aby się zaszczepić. I to powinno być jasne
i oczywiste dla każdego. Tymczasem nie jest, a Episkopat jeszcze
wzmacnia to poczucie niepewności, niejasności, nieoczywistości tego, że powinniśmy się szczepić.