Ohydne czyny eksperta BBC nie mieszczą się w głowie. Przyznał się do 60 zarzutów
Znany brytyjski ekspert zajmujący się głównie życiem krokodyli, Adam Britton, przyznał się do 60 zarzutów postawionych przez prokuraturę australijskiego Terytorium Północnego. Związane są one z materiałami przedstawiającymi zoofilię i wykorzystywanie dzieci.
26.09.2023 | aktual.: 26.09.2023 12:33
Adam Britton, słynny zoolog, który pracował przy produkcjach BBC i National Geographic, miał filmować i publikować w internecie, jak torturuje seksualnie dziesiątki psów. Spośród 42 zwierząt, nad którymi znęcał się w ciągu 18 miesięcy poprzedzających aresztowanie, 39 padło. Przez internet miał też uzyskiwać dostęp do materiałów przedstawiających molestowanie seksualne dzieci.
Wiele szczegółów zbrodni Brittona jest zbyt drastycznych, aby je upubliczniać. Z tego powodu, jak podają lokalne media, prezes sądu Michael Grant musiał prosić ludzi na sali sądowej, aby wyszli z niej przed najtrudniejszymi fragmentami rozprawy.
Prawie 10 lat sadyzmu
Britton miał "sadystyczne zainteresowanie seksualne" zwierzętami co najmniej od 2014 roku, jak powiedzieli sądowi prokuratorzy, i oprócz wykorzystywania własnych zwierząt manipulował innymi właścicielami psów, aby oddali mu swoje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Korzystał z internetowej platformy handlowej Gumtree, aby znaleźć osoby, które często musiały oddawać swoje zwierzęta pod opiekę innych ze względu na obowiązki zawodowe. Gdy kontaktowali się z Brittonem w celu uzyskania aktualnych informacji na temat swoich pupili, opowiadał im fałszywe historie i wysyłał im stare zdjęcia.
W rzeczywistości znęcał się nad zwierzętami w kontenerze transportowym znajdującym się na jego posesji, wyposażonym w sprzęt rejestrujący, który, jak usłyszał sąd, nazwał "pokojem tortur". Następnie pod różnymi pseudonimami udostępniał w Internecie nagrania swoich zbrodni. Taki film został ostatecznie przekazany policji Nowego Jorku, która aresztowała Brittona w kwietniu 2022 r.
Od tego czasu Britton przebywa w areszcie, a w grudniu wróci do sądu na kolejną rozprawę.