Działo się, gdy spałeś. Słup ognia w Sopocie
Przed północą zapaliła się pięciopiętrowa kamienica przy ul. Andersa w Górnym Sopocie. Około godz. 1 ogniem zajęty był już cały dach. Pożar udało się ugasić nad ranem. Akcję strażaków utrudniał szalejący na Pomorzu orkan Otto. Nocą porywy wiatru przekraczały tam 120 km/h. W związku z tragedią, głos zabrał wiceprezydent miasta.
- Po godzinie 23:30 otrzymaliśmy zgłoszenie o palącym się dachu pięciopiętrowej kamienicy przy ul. Andersa w Sopocie - przekazał w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim" oficer dyżurny wojewódzkiego stanowiska kierowania ratownictwem Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku.
Pierwsze zastępy straży pożarnej były na miejscu już przed północą. Jednak z uwagi na panujące warunki pogodowe, pożar był trudny do opanowania. Do Sopotu szybko dojechały posiłki. Zadysponowano m.in. jednostki z Gdańska, Gdyni i Tczewa, a także z lokalnych Ochotniczych Straży Pożarnych. Łącznie na miejscu pracowało 19 zastępów.
Z budynku ewakuowano około 20 osób. Na szczęście nie ma informacji o rannych i ofiarach.
Przed godz. 1 głos w sprawie pożaru zabrał wiceprezydent Sopotu Marcin Skwierawski, który zapewnił, że poszkodowanym "miasto zapewni tymczasowe miejsca pobytu".
Pożar w Sopocie. W nocy szalał orkan Otto
Na zdjęciach i nagraniach, które trafiły do sieci widać, że ogień zajął niemal cały dach kilkupiętrowego budynku. Trwała też walka, by żywioł nie przeniósł się na sąsiednie budynki.
Jak podało w nocy IMGW, w trakcie pożaru porywy wiatru na Wybrzeżu osiągały 120 km/h, przy prędkości średniej około 80 km/h. W głębi lądu miejscami wiało w porywach 100 km/h.
Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wysłało do mieszkańców całego kraju smsy ostrzegające przed silnym wiatrem.
Przeczytaj też:
Źródło: trójmiasto.pl/dziennikbaltycki.pl/facebook.com/Pomorskie998