Ojej, od czego by tu zacząć, tyle tematów i wszystkie są dramatyczne i wszystkie trudne, panie doktorze. Adam Niedzielski mówi
absolutnie trzecia fala się zaczęła, jest bardzo niebezpiecznie. My to też słyszymy, rozmawiamy z różnymi, na przykład z wiceprezydent Warszawy
mówi o tym, że miejsc brakuje, przed chwilą wojewoda mazowiecki też mówi, że jest z tym kłopot. No dobrze, ale jak to wygląda z punktu widzenia lekarzy rodzinnych, z
punktu widzenia gabinetów, na przykład takich, w którym się pan teraz znajduje? Czy wy też macie na tej pierwszej, absolutnie pierwszej linii frontu więcej
roboty?
Tak, mamy więcej pracy, zwłaszcza więcej chorych - chorych młodszych, dodajmy, chorych
młodszych zgłasza się stosunkowo późno. To jest ogromny problem. Jest taka szara strefa
niestety, ona sobie kwitnie dobrze i dobrze się ma w Polsce, gdzie
część osób 2-3 dni zostaje w domu, nie zgłasza się do lekarza, po czym idzie do pracy.
Zatem koronawirus prędzej czy później najczęściej takie osoby dopada. Problem polega na tym,
że zgłaszają się do nas w drugim tygodniu choroby z dusznością, kaszlem, z utrzymującą się prawie
od tygodnia gorączką, w ciężkim bardzo przebiegu. To powoduje niestety
taką sytuację, że mamy do czynienia z większą liczbą osób hospitalizowanych, bo takie osoby
bardzo często wymagają od razu hospitalizacji. Nawet czasem nie wiemy, czy to jest COVID, czy nie, bo nie zgłosiły
się na test. Także apel, żeby szybko, bardzo szybko, w momencie, kiedy są
jakiekolwiek niepokojące objawy, tak w pandemii należy po prostu postępować - dzwonisz natychmiast do lekarza rodzinnego.
Pan już o tym mówił w tym miejscu, ale to jest absolutnie warte podkreślenia. Nie ma na co czekać. Któryś z innych lekarzy mi powiedział, chyba 7 dni jest takie
okienko na terapię, żeby rozpocząć skutecznie terapię, 7 dni od pierwszych objawów, tak?
Tak jest, należy zacząć
możliwie jak najszybciej, monitorować tego pacjenta, wytłumaczyć mu przebieg tej choroby, wytłumaczyć
wszystkie te zawiłości, które dotyczą tego niebezpiecznego momentu, w którym nagle w domu może się
także pogorszyć znacznie, jeśli chodzi o objawy. Więc tutaj bardzo dużo musimy od
razu pacjentowi wytłumaczyć, powiedzieć. Pacjenci kochają leczyć się sami, wierzą w swoją
wiedzę, wierzą w szczęście - no różnie to z tym bywa. Bardzo dużo osób oczywiście ma
ten przebieg skąpoobjawowy czy bezobjawowy, ale bardzo dużo osób, szczególnie w sytuacji tej odmiany
brytyjskiej, ma duże bóle gardła, bardzo duże bóle gardła, wysoką temperaturę utrzymującą
się czasem tydzień, której nie można zbić lekami przeciwgorączkowymi, czasem
dołączają się infekcje bakteryjne, a pacjencie sami się leczą. Tu antybiotykiem, który został, a to wziewnymi sterydami
od dzieci pokonują na astmę, a to znowu systemowymi sterydami, a to jeszcze jakimś innym wynalazkiem.
Więc tego nie można robić oczywiście, to
jest zły kierunek.