Jeszcze jedno takie miasto. Na ulicach pojawiły się tłumy
Podczas gdy w Warszawie organizowany jest wielki marsz środowisk opozycyjnych, kilka tysięcy ludzi ruszyło z okolic Rynku w Krakowie, by okazać wsparcie tym, którzy maszerują w stolicy. Jak mówią uczestnicy krakowskiego wydarzenia, jest ono dla tych, którzy w niedzielę nie mogli dotrzeć do stolicy.
Donald Tusk od wielu tygodni mobilizował zwolenników opozycji, by 4 czerwca wybrali się do Warszawy i wzięli udział w marszu, który ma być pewną formą sprzeciwu wobec obozu władzy. Dlatego też w niedzielny poranek do stolicy wyruszyły setki autokarów z całej Polski. Jednak nie wszyscy byli w stanie wybrać się do Warszawy. Z myślą o takich osobach zorganizowano osobne wydarzenie w Krakowie.
Ogrom ludzi na ulicy. To nie Warszawa
- Ruszymy z Rynku Głównego w samo południe i przejdziemy ulicami centrum miasta, by zakończyć na placu Szczepańskim, gdzie będzie czas na głos każdego z nas - zapowiadała w "Gazecie Wyborczej" Ewelina Pytel, kierująca KOD w Małopolsce.
Marsz w Krakowie przewidziano na ok. 1,5 godziny. Wszystko po to, aby osoby, które chcą wysłuchać przemówień liderów opozycji w Warszawie, dość szybko wróciły do swoich domów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W kluczowym dokumencie rządu nie ma planu na 800 plus. Dlaczego?
Bez wątpienia marsz w Krakowie osiągnął frekwencyjny sukces. W okolicach godz. 12 ulice wokół Rynku były pełne ludzi. "Ziobro precz, Nowak precz, Czarnek precz" - skandował tłum. Uczestnicy zgromadzenia, chociażby przechodząc przed oknami kurii przy ul. Franciszkańskiej, krzyczeli: "Konstytucja! Prawa kobiet!".
Inne powtarzające się hasła podczas krakowskiego marszu to: "Damy radę! Zróbmy wszystko, żebyśmy odzyskali Polskę", "Wolność, równość, demokracja", "Wolna szkoła".
Czytaj także: