PolskaOględziny w domu K. Olewnika z udziałem eksperta od śladów krwi

Oględziny w domu K. Olewnika z udziałem eksperta od śladów krwi

Z udziałem niemieckiego eksperta od śladów krwi Bernda Brinkmanna odbyły się oględziny w domu uprowadzonego i zamordowanego Krzysztofa Olewnika w Drobinie (Mazowieckie). W czynnościach brali również udział prokuratorzy. Oględziny zakończyły się po 9 godzinach.

Czynności rozpoczęły się tuż przed południem. Prokuratorom i ekspertowi towarzyszył także ojciec Krzysztofa - Włodzimierz Olewnik.

Pełnomocnik rodziny Olewników mec. Borkowski po zakończonych oględzinach powiedział, że Brinkmann dokonał przeglądu pomieszczeń domu Olewnika. Borkowski, powołując się na tajemnicę śledztwa, nie chciał ujawnić żadnych szczegółów.

Borkowski nie wykluczył jednocześnie, że po zakończonych oględzinach Brinkmann sporządzi pisemną opinię uzupełniającą do - przygotowanej wcześniej - głównej ekspertyzy.

Barbara Sworobowicz, rzeczniczka prasowa gdańskiej prokuratury apelacyjnej prowadzącej postępowanie, w którym badane są nieznane okoliczności porwania i zabójstwa Olewnika, poinformowała w czwartek PAP, że o oględzinach w domu Olewnika zdecydowali wspólnie prokuratorzy i ekspert.

Rzeczniczka dodała, że oględziny mają pomóc biegłemu w udzieleniu odpowiedzi na dodatkowe pytania, jakie chcą mu w związku z jego opinią zadać śledczy.

Bernd Brinkmann, szef Instytutu Genetyki Sądowej w Muenster, przygotowywał na prośbę gdańskiej prokuratury ekspertyzę śladów krwi zabezpieczonych w domu Olewnika tuż po porwaniu a także później. - Bernd Brinkmann jest specjalistą genetykiem i analizował głównie te dowody, które są przedmiotem jego fachowej wiedzy. Tyle mogę powiedzieć - powiedział pełnomocnik rodziny Olewników, mec. Bogdan Borkowski.

Opinia Brinkmanna, do którego śledczy zwrócili się w 2011 r., może pomóc w zweryfikowaniu przebiegu zdarzeń, jakie miały miejsce w domu Olewnika w Drobinie pod Płockiem w noc jego uprowadzenia, czyli z 26 na 27 października 2001 r.

W grudniu 2012 r., po tym jak ekspertyza Brinkmanna dotarła do gdańskiej prokuratury apelacyjnej, a następnie została przetłumaczona na język polski, śledczy przyznali, że poproszą eksperta o uzupełnienie opracowania. Jak informowała wówczas PAP Sworobowicz, uzupełnienie opinii będzie konieczne, ponieważ dostarczona ekspertyza "nie w pełni odpowiedziała na pytania śledczych".

Sworobowicz odmówiła wtedy informacji na temat treści opinii i wniosków, jakie mogą z niej wynikać.

Przedmiotem ekspertyzy Brinkmanna były ślady krwi znalezione na ścianach oraz meblach, a także na innych przedmiotach w domu Olewnika tuż po jego porwaniu oraz później, na różnych etapach postępowania prowadzonego przez śledczych gdańskiej prokuratury apelacyjnej. Brinkmann opracowywał opinię m.in. na podstawie otrzymanych z prokuratury filmów i zdjęć przedstawiających krwawe ślady. Otrzymał też wyciągi z zeznań oskarżonych w sprawie, a także opinie polskich ekspertów, którzy wcześniej badali ślady krwi znalezione w domu Olewnika.

Opinia przygotowywana przez Brinkmanna ma m.in. pomóc w ustaleniu, w jakich okolicznościach zabezpieczona krew znalazła się w danym miejscu, np. na ścianie. Może się to okazać pomocne zwłaszcza w kontekście ujawnionych przez prokuraturę pod koniec 2011 r. nowych dowodów, które - jak informowali wówczas śledczy - "każą podać w wątpliwość dotychczas ustaloną wersję przebiegu zdarzeń, zarówno w czasie zaginięcia K. Olewnika 26-27 października 2001 r., jak i w późniejszym okresie".

W listopadzie 2011 r. śledczy, badający różne wątki uprowadzenia i zabójstwa Olewnika, poinformowali, że dysponują kilkoma poszlakami - w tym wykonanym przez krakowski Instytut Ekspertyz Sądowych badaniem nagrania rozmowy rodziny z porywaczami - które mogą potwierdzać wersję mówiącą o samouprowadzeniu, czyli hipotezę, że Olewnik sfingował swoje porwanie. Wersję samouprowadzenia rodzina Olewników stanowczo wyklucza.

Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku od maja 2008 r. prowadzi śledztwo - przejęte z prokuratury w Olsztynie - dotyczące ewentualnych nieznanych wcześniej okoliczności związanych z uprowadzeniem i zabójstwem Olewnika. W ramach tego postępowania w domu Olewnika śledczy wielokrotnie przeprowadzali różnego rodzaju czynności i eksperymenty. Efektem tych działań było m.in. odnalezienie tam nieznanych dotąd śladów krwi i innych śladów biologicznych. Niektóre z tych śladów nie zostały dotychczas zidentyfikowane - nie wiadomo, kiedy, w jakich okolicznościach i kto je pozostawił.

Dokładnie w 11 rocznicę porwania, 26 i 27 października 2012 r., śledczy przeprowadzili w domu Olewnika osiem eksperymentów, odtwarzając m.in. kluczowe zdarzenia poprzedzające uprowadzenie, czyli od przyjęcia, jakie odbyło się w domu z udziałem policjantów z Płocka do momentu porwania. Celem tych eksperymentów była weryfikacja wcześniejszych ustaleń w śledztwie, m.in. czy sprawcy porwania, którzy ukrywali się na polach kukurydzy, mogli wejść do wnętrza domu "bez nanoszenia śladów zabrudzeń", a także czy jeden z porywaczy - nieżyjący już Wojciech Franiewski - mógł samodzielnie lub z pomocą innych osób wejść na balkon na pierwszym piętrze domu Olewnika, by następnie wpuścić do środka pozostałych sprawców.

Po porwaniu Olewnika w 2001 r. sprawcy kilkadziesiąt razy kontaktowali się z jego rodziną, żądając okupu. W lipcu 2003 r. porywaczom przekazano 300 tys. euro, jednak uprowadzony nie został uwolniony. Jak się później okazało, miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy Olewnik został zamordowany. Jego ciało zakopano w lesie w pobliżu miejscowości Różan (Mazowieckie). Odnaleziono je w 2006 r., a w 2010 r. - po ekshumacji na cmentarzu w Płocku - i badaniach genetycznych ostatecznie potwierdzono tożsamość ofiary.

Proces ws. uprowadzenia i zabójstwa Olewnika toczył się od października 2007 do marca 2008 r. Na ławie oskarżonych zasiadło 11 osób. Sąd Okręgowy w Płocku skazał wtedy dwóch zabójców Olewnika - Sławomira Kościuka i Roberta Pazika - na kary dożywotniego więzienia. Ośmioro skazano na kary od roku więzienia w zawieszeniu do 15 lat pozbawienia wolności; jednego z oskarżonych sąd uniewinnił. Trzech sprawców porwania i zabójstwa Olewnika, w tym szef grupy porywaczy Franiewski, popełniło samobójstwa w zakładach karnych.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (92)