Oficer rosyjskiego wywiadu zamieszany w strącenie MH17. Zidentyfikowali go amatorzy
Internetowi śledczy z portalu Bellingcat zidentyfikowali kluczową postać zamieszaną w zestrzelenie malezyjskiego boeinga nad Donbasem. To oficer GRU i były "minister obrony" Osetii Południowej Oleg Władimirowicz Iwannikow ps. Orion.
25.05.2018 | aktual.: 25.05.2018 12:54
"Orion" był jedną z dwóch najważniejszych postaci odpowiedzialnych za katastrofę, których tożsamość była dotychczas nieznana. W 2016 roku Połączony Zespół Śledczy (JIT) badający sprawę MH17 ogłosił, że poszukuje informacji na temat dwóch osób, których rozmowę Służba Bezpieczeństwa Ukrainy. Byli to wojskowi dowódcy, posługujący się pseudonimami Nikołaj Fiodorowicz "Delfin" i Andriej Iwanowicz "Orion". Już w ubiegłym roku śledczy-amatorzy z portalu Bellingcat ustalili, że "Delfin" to gen. Nikołaj Tkaczow, służący obecnie jako główny inspektor rosyjskiego Centralnego Okręgu Wojskowego. Teraz Bellingcat wraz z dziennikarzami rosyjskiego portalu The Insider zidentyfikował także "Oriona". To Oleg Władimirowicz Iwannikow, funkcjonariusz Głównego Zarządu Wywiadowczego (GRU), rosyjskiego wywiadu wojskowego.
W czasie, kiedy doszło do katastrofy Iwannikow był najwyższym rangą wojskowym w tzw. Ługańskiej Republice Ludowej i dowodził walkami lokalnymi sił w tym regionie. Według śledczych z Bellingcat, to on odpowiadał też ża przywiezienie z Rosji systemu przeciwlotniczego BUK, za pomocą którego Rosjanie strącili cywilny samolot, zabijając 298 osób. Świadczą o tym fragmenty przechwyconych rozmów, podczas których Iwannikow cieszy się, że dzieki przywiezionym rakietom jego żołnierze będą mogli strącać ukraińskie samoloty. On też już po katastrofie organizować miał eksfiltrację BUK-a za pomocą lawet.
Po nitce do kłębka
Internetowi śledczy w swoich działaniach opierali się na informacjach z otwartych źródeł. Wraz z nagraniami rozmów SBU udostępniła numer telefonu uczestników rozmowy. Dzięki pomocy ukraińskich dziennikarzy udało się im ustalić numery telefonu, z którymi łączył się telefon "Delfina". Po sprawdzeniu ich w internetowych bazach takich jak Truecaller.com, okazało się, że należy jeden z nich należy właśnie do Iwannikowa, posługującego się również pseudonimami "Andriej Iwanowicz GRU ot Hasski" i "Oreon". Dzięki dalszym poszukiwaniom w internecie oraz rozmowom z ludźmi z Osetii Południowej - wspieranej przez Rosję separatystycznej republiki powstałej w wyniku wojny z Gruzją - udało się ustalić, że Iwannikow - posługując się fałszywym imieniem Andriej Iwanowicz Laptiew - był przez pewien czas ministrem obrony nieuznawanego państwa. Przedetem był szefem think-tanku Centrum "Rosja-Kaukaz" Międzynarodowego Instytutu Nowopowstałych Państw. Co ciekawe, przedstawicielem tego samego ośrodka był Mateusz Piskorski, oskarżony w Polsce o szpiegostwo na rzecz Rosji.
Specjaliści z Bellingcat dowiedli też, że Iwannikow vel Laptiew nadal pracuje dla rosyjskiego wywiadu. Świadczy o tym zarejestrowane w internecie zamówienie złożone z jego numeru pod adres, w pobliżu którego znajduje się siedziba GRU. Okazało się również, że Iwannikow jest związany z Grupą Wagnera, prywatną firmą wojskową, która walczyła w imieniu Rosji w Donbasie i Syrii.
Rosja w opałach
Identyfikacja "Oriona" to kolejny przełom w śledztwie w sprawie katastrofy z sierpnia 2014 roku. Dzień Połączony Zespół Śledczy (JIT) pod przewodnictwem Holandii ogłosił, że system BUK wykorzystany do zestrzelenia boeinga został przywieziony bezpośrednio z Rosji i należy do 53. brygady przeciwlotniczej z Kurska. Potwierdzili w ten sposób to, do czego wiele miesięcy wcześniej doszli aktywiści z Bellingcat. Na podstawie tych informacji szefowie MSZ Holandii i Australii oskarżyli Rosję o spowodowanie katastrofy samolotu. Zareagował też Sekretarz Generalny NATO Jens Stoltenberg, który wezwał Rosję do przyjęcia na siebie odpowiedzialności i współpracy ze śledczymi.
Odkrycie Bellingcat zapewne pomoże śledczym z JIT w kolejnym etapie śledztwa, polegającym na ustaleniu osób bezpośrednio odpowiedzialnych za zestrzelenie boeinga Malaysia Airlines.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl