Oficer czeskiego wywiadu szpiegował na rzecz Białorusi?
38-letni pracownik czeskiego wywiadu
wojskowego, który od czterech miesięcy przebywa w areszcie,
najprawdopodobniej pracował dla Białorusi - poinformowały o całkowicie nieznanej w Czechach aferze prestiżowy
dziennik "Lidove noviny" i dziennik "Hospodarzske noviny".
24.02.2005 | aktual.: 24.02.2005 13:14
Przedstawiciele czeskiego Urzędu Oskarżyciela Publicznego, którzy nadzorują śledztwo w tej sprawie potwierdzili, że byłemu oficerowi (nie jest już w służbie czynnej), zarzuca się m.in., że spowodował zagrożenie ujawnienia spraw objętych tajemnicą państwową, ale także malwersacje, niesubordynację (odmowa wykonania rozkazu) oraz oszustwa.
Zatrzymanego, który przez wiele lat pracował w najbardziej utajnionym wydziale wywiadu wojskowego, podejrzewa się o prowadzenie tzw. podwójnej gry.
"Sprawa, także z dyplomatycznego punktu widzenia, jest bardzo delikatna. Istnieją sygnały, że oficer wywiadu przekazywał informacje białoruskiej tajnej służbie" - napisały, powołując się na dobrze poinformowane źródła "Hospodarzske noviny". Dziennik podkreślił, że oficerowi nie postawiono jeszcze zarzutu szpiegostwa.
Jest to, bez wątpienia, największy ostatnich piętnastu lat. Cała sprawa stanowi nie tylko zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa, ma także konsekwencje międzynarodowe - powiedział znający szczegóły afery przewodniczący parlamentarnej komisji ds. obrony i bezpieczeństwa Jan Vidim.
Czeski wywiad wojskowy podjął już kroki, które mają minimalizować wpływ afery na agenturę wywiadu na Białorusi. Zatrzymany oficer dysponował szczegółową informacją, kto na Białorusi pracował i pracuje na rzecz czeskiego wywiadu.
Wewnętrzne śledztwo, jakie podjęła ta służba ujawniło, że 38-letni oficer kradł pieniądze przeznaczone na finansowanie tajnych operacji i wynosił do domu kopie ściśle tajnych dokumentów, w tym dokumentów o znaczeniu strategicznym, mających związek z działalnością Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Zbigniew Krzysztyniak