Ofiary molestowania w Teatrze Akademickim opowiedziały swoje historie. "Poczułam jego wzwód i to było straszne"
Kobiety molestowane przez Ryszarda A., dyrektora Teatru Akademickiego w Warszawie, zabrały głos. Opisały wstrząsające historie z czasów, gdy były jego podopiecznymi. Mężczyzna wielokrotnie nadużył wobec nich swojej władzy.
Ujawniona na początku września w programie "Superwizjer" TVN-u afera z dyrektorem Teatru Akademickiego w Warszawie zmobilizowała jego ofiary do opisania swoich historii. Jedną z nich jest Justyna, która dziś pracuje w szwedzkim banku, ale dobrze pamięta czasy, gdy 10 lat temu trafiła do Teatru Akademickiego w Warszawie.
"Tata kierownik", jak kazał się nazywać jego dyrektor Ryszard A., chciał od niej czegoś więcej niż tylko dobrego aktorstwa. Pierwszy raz uświadomił jej to w pubie, gdzie przyszli z grupą, ale zostali na chwilę sami.
Gdy przez przypadek dotknęła jego nogi, wziął jej rękę i "położył sobie na kroczu". - Poczułam jego wzwód i to było straszne, oznaczało, że ja, jako studentka, go podniecam - mówi w rozmowie z "Superwizjerem".
Zobacz także: Komentarze po wyroku ws. księdza pedofila
Po udanym spektaklu, w którym zagrała rolę, przyszedł, by jej pogratulować. Spróbował ją pocałować. - Kiedy ja nie chciałam, zaczęliśmy się trochę szamotać i on powiedział, że "teraz zrobisz mi l..a". Złapał mnie ręką za kark i próbował przyciągnąć mnie do swojego krocza - opisuje Justyna.
Do teraz nie zdecydowała się opowiedzieć o tej sprawie nikomu. A wtedy dyrektor wyrzucił ją z teatru. Inna z dziewczyn, Matylda, którą sobie upatrzył, z lęku opowiedziała swoją historię przez mamę.
Ryszard A. nie jest już dyrektorem Teatru Akademickiego
Dyrektor zaproponował jej córce rozdziewiczenie, używając słów "żeby zrobiła mu dobrze ustami". Gdy opowiedziała o tym rodzicom i podjęli próbę interwencji, zostali wyśmiani.
- Pan Ryszard w ogóle niewzruszony, roześmiany, powiedział nam, że po prostu on się przyjaźni z władzami uczelni i generalnie to nic mu nie możemy zrobić - relacjonuje mama Matyldy.
Ale mężczyzna wykorzystywał swoją pozycję wcześniej, gdy jeszcze był adeptem werbującym do amatorskiego teatrzyku w Olsztynie. - On się rozebrał i swoim penisem dotykał mnie po rękach, nie pamiętam czy po twarzy, ale było to po prostu straszne - opisała spotkanie z nim pani Barbara.
Ryszard A. nie jest już dyrektorem Teatru Akademickiego. Został również zawieszony w prawach członka sekcji reżyserów Związku Artystów Scen Polskich i najprawdopodobniej zostanie z niego wykluczony.
Źródło TVN
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl