Ofiara seksskandalu: razem z córką codziennie płaczemy
Pokojówka z nowojorskiego hotelu Sofitel, która oskarżyła byłego już szefa MFW Dominique'a Strauss-Kahna o próbę gwałtu, powiedziała na konferencji prasowej, że ona i jej córka od trzech miesięcy "codziennie płaczą". Kobieta dziękowała za wsparcie otrzymywane od początku afery.
Pochodząca z Gwinei 32-letnia Nafissatou Diallo powiedziała, że "chce być odważna w imieniu wszystkich kobiet na świecie". - Nie chcę, aby to, co mnie spotkało, przytrafiło się innym kobietom (...) Wiele rzeczy, które się o mnie mówi, nie jest prawdą - zaznaczyła w krótkim wystąpieniu.
Jej adwokat Kenneth Thompson oświadczył, że jego klientka i on "zajmują stanowisko w imieniu wszystkich kobiet, które są ofiarami przemocy seksualnej na całym świecie". Diallo, muzułmanka, wystąpiła z oświadczeniem w centrum wspólnoty chrześcijańskiej w ubogiej, południowej części nowojorskiego Brooklynu nazajutrz po trwającym około ośmiu godzin przesłuchaniu przez prokuratorów.
W centrum towarzyszyli jej, prócz adwokata, m.in. szef tej placówki Mohammed Nurhussien, pastor A. R. Bernard, przewodniczący Zjednoczonego Kongresu Afrykańskiego oraz wielu szefów organizacji praw kobiet. Jak zauważa agencja AFP, na podium, za Diallo, stało około 40 osób pochodzenia afrykańskiego.
Na spotkanie na Brooklynie przyszła pochodząca z Kamerunu Amerykanka. - Uważam, że nie traktujemy jej (Diallo) jak ofiary, którą jest. Gdyby była biała i gdyby była Francuzką, ludzie nie traktowali by jej w ten sposób. Ona ma prawo przedstawiać swoje zeznania. Potrzebny jest proces - mówiła 56-letnia pielęgniarka.
Na łamach czwartkowego "New York Timesa" adwokat Diallo, relacjonując jej rozmowy z przebywającym w więzieniu znajomym, twierdzi, że kobietę błędnie przedstawiono jako żądną pieniędzy.
Na przełomie czerwca i lipca "NYT" ujawnił, że Nafissatou Diallo dzień po domniemanej próbie gwałtu rozmawiała z afrykańskim imigrantem odsiadującym karę w więzieniu w Arizonie za handel narkotykami. Opowiadając mu o wydarzeniach z 14 maja w nowojorskim hotelu miała powiedzieć: "Ten gość ma dużo pieniędzy. Wiem, co robię".
Rozmowa była jednym z kluczowych elementów, które sprawiły, że wiarygodność Diallo została podana w wątpliwość, co doprowadziło do zwolnienia byłego szefa MFW z aresztu domowego. Jednak niektóre media wskazywały, że tłumaczenie z afrykańskiego języka fulfulde nie było zrozumiałe i budziło wątpliwości.
Prokuratura okręgowa na Manhattanie usiłuje obecnie ustalić czy będzie kontynuować procedurę zmierzającą do oskarżenia Strauss-Kahna o molestowanie seksualne i próbę gwałtu. Śledztwo przeciwko byłemu szefowi MFW w ciągu ostatnich tygodni wyraźnie zwolniło. Prokuratorzy ustalili, że w przeszłości Diallo wielokrotnie mijała się z prawdą. Zmieniała też zeznania dotyczące zarzucanych Strauss-Kahnowi czynów i swego postępowania.
Diallo niedawno przerwała milczenie i po raz pierwszy zabrała głos publicznie udzielając wywiadów tygodnikowi "Newsweek" i telewizji ABC, w których przedstawiła swoją wersję wydarzeń.
Zdaniem adwokatów Strauss-Kahna, chciała w ten sposób wywrzeć presję na prokuraturę, aby ta kontynuowała śledztwo a głównym motywem jej postępowania jest chęć wyłudzenia od Strauss-Kahna sowitego odszkodowania. Adwokaci byłego szefa MFW wezwali prokuratora okręgowego Cyrusa Vance'a do umorzenie śledztwa. Adwokat Thompson i organizacje kobiece domagają się jego kontynuowania.
Strauss-Kahn został zwolniony z aresztu domowego, ale wciąż nie może opuścić USA. Jego kolejne przesłuchanie w sądzie wyznaczono na 23 sierpnia.