PolskaOfiar COVID-19 w Polsce jest znacznie więcej? Niepokojąca analiza amerykańskich naukowców

Ofiar COVID-19 w Polsce jest znacznie więcej? Niepokojąca analiza amerykańskich naukowców

Ofiar COVID-19 w Polsce jest znacznie więcej? Niepokojąca analiza amerykańskich naukowców
Ofiar COVID-19 w Polsce jest znacznie więcej? Niepokojąca analiza amerykańskich naukowców
Źródło zdjęć: © East News | Piotr Molecki
Maciej Zubel
19.05.2021 09:19

Według oficjalnych danych, od początku pandemii na COVID-19 zmarło w Polsce 72 tys. osób. Jednak są analizy, które mówią, że może być ich znacznie więcej. Według tych danych, pod względem liczby zgonów spowodowanych koronawirusem Polska zajmuje 11. miejsce na świecie i 3. w Europie.

Te niepokojące dane opublikowano w raporcie Institute for Health Metrics and Evaluation (IHME) działającym przy Uniwersytecie Waszyngtońskim. Wynika z niego, że oficjalne dane dotyczące ofiar COVID-19 mogą być ponad dwukrotnie niedoszacowane. Zdaniem naukowców, w rzeczywistości w Polsce z powodu pandemii mogło umrzeć nie 72 tys. osób, a nawet 153 tys. To o ponad 10 tys. osób więcej niż liczy Zielona Góra.

Koronawirus w Polsce. Skąd tak duża różnica?

Różnicę w statystykach naukowcy tłumaczą kryteriami kwalifikacji zgonów. - W Polsce zgony są kwalifikowane jako covidowe tylko na podstawie wyników testów. Do oficjalnych statystyk nie zalicza się osób z objawami, które nie zgłosiły się do lekarza. W dokumentach zgon covidowy staje się np. niewydolnością krążenia czy niewydolnością oddechową - tłumaczy w rozmowie z wyborczą.pl dr Aneta Afelt z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego UW.

Dr Afeld wskazuje też na inny problem, mogący zaniżać oficjalne statystyki. To osoby, które zmarły, zanim przyszedł ich wynik testu. W efekcie w karcie zgonu jako przyczyna śmierci może zostać wpisany powód inny niż COVID-19.

Zobacz też: koronawirus w Polsce. Pandemia w odwrocie już na dobre? Przedwczesna radość

Są jeszcze ofiary powikłań. - Chorzy zgłaszają się do lekarza w poważnym stanie, kiedy w ich organizmie już nie ma wirusa, ale są jego konsekwencje, np. zapalenie płuc. I to schorzenia, które rozwijają się w wyniku powikłań, stają się oficjalną przyczyną zgonu – dodaje dr Afeld.

Zdaniem amerykańskich naukowców, takie zaniżanie liczby zgonów ma miejsce w wielu krajach. W efekcie, choć oficjalnie na COVID-19 zmarło na świecie ok 3,5 mln osób, zdaniem ekspertów z Institute for Health Metrics and Evaluation, w rzeczywistości może ich być dwa razy więcej.

Polska w czołówce zgonów

Najwięcej w Stanach Zjednoczonych, Indiach i Meksyku. W Europie według tej metodologii najgorsze statystyki odnotowano w Wielkiej Brytanii, która znalazła się na szóstym miejscu i we Włoszech (ósme miejsce). Na jedenastym miejscu, trzecim w Europie, uplasowała się Polska.

Naukowcy analizowali przyczyny zgonów przed pandemią i zestawiali je z tymi samymi statystykami już w trakcie trwania pandemii. Dzięki temu można było oszacować, z powodu których schorzeń odnotowano największy skok śmiertelności.

Odnotowano też zgony, spowodowane gorszym dostępem do służby zdrowia w pandemii, ale jednocześnie odjęto te zgony, których szacunkowo udało się uniknąć. Chodzi np. o mniejszą ilość wypadków samochodowych przez wprowadzenie lockodownu czy mniejszą zapadalność na grypę.

Zobacz też:

Źródło: wyborcza.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (37)
Zobacz także