Odwołanie Mariana Banasia. PiS ma już "plan B". Niestety potem potrzebny będzie jeszcze "plan C"
Politycy PiS mają już gotowy "plan B", mający przymusowo usunąć Mariana Banasia ze stanowiska prezesa Najwyższej Izby Kontroli. To jednak dopiero początek, bo potem PiS miałby problem z powołaniem następcy "pancernego Mariana". Na przeszkodzie kandydatom partii rządzącej stanie opozycja w Senacie. Dlatego powstaje tajemniczy "plan C".
02.12.2019 | aktual.: 02.12.2019 17:43
- Jesteśmy gotowi na "plan B", o którym mówił premier. Czas honorowej dymisji już się skończył. Przykro to mówić, ale musimy z nim iść na ostro - mówi WP poseł PiS związany z sejmową komisją ds. kontroli państwowej, która nadzoruje pracę NIK. Bunt "pancernego Mariana" przeciwko oczekiwaniom samego prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego powoduje zdumienie polityków tej partii. Gotowi są już do działania.
Jak udało nam się dowiedzieć, "plan B" zakłada zmianę ustawy o Najwyższej Izbie Kontroli, a dokładniej artykułu 17. dotyczącego możliwości odwołania prezesa NIK.
- Dodamy punkt, że na wniosek Prokuratora Generalnego Sejm dokonuje ponownej oceny, czy zarzuty wobec prezesa NIK pozwalają mu dalej pełnić funkcję. Odbywałoby się to zwykłą większością głosów - ujawnia w rozmowie z WP poseł PiS.
Afera Mariana Banasia. Jak odwołać szefa NIK?
Dodajmy, że zgodnie z aktualnymi przepisami pozycja prezesa NIK jest bardzo mocna. Według ustawy można go odwołać w przypadku złożenia dymisji, choroby powodującej niezdolność do pełnienia obowiązków, złożenia niezgodnego z prawdą oświadczenia lustracyjnego albo skazania prawomocnym wyrokiem za popełnienie przestępstwa.
Do tego ostatniego punktu w sprawie Banasia jest jeszcze bardzo daleko. W sprawie niejasności dotyczących jego oświadczeń majątkowych doniesienie dopiero trafiło do prokuratury. Mało tego - im bardziej politycy PiS żądają honorowej dymisji od Mariana Banasia, tym mocnej prezes NIK trzyma się swojego stanowiska. Dał temu wyraz już w piątek, publikując oświadczenie, że gotowy jest bronić się przed zarzutami, aż do wyroku sądowego.
Kto na następcę Mariana Banasia? Potrzebny "plan C"
Politycy PiS, z którymi rozmawialiśmy, są pewni, że po zmianie ustawy o NIK Marian Banaś zostałby odwołany. Wtedy jednak pojawi się nowy problem i potrzebny jest "plan C".
- Nawet jeśli nowy prezes NIK zostanie wybrany głosami PiS w Sejmie, to kandydatura musi jeszcze uzyskać zgodę Senatu. Kilku senatorów z przeciwnej strony musiałby poprzeć nowego kandydata. Trwają tu rozmowy - dodaje rozmówca WP.
Problem następcy szefa NIK potwierdzają poniedziałkowe doniesienia "Dziennika Gazety Prawnej". Marszałek Sejmu miała zażądać, aby Marian Banaś składając dymisję jednocześnie wyznaczył do pełnienia obowiązków Tadeusza Dziubę (posła PiS). Prezes NIK rzekomo nie chciał podpisać tak zredagowanego pisma.
Kierownictwo PiS-u chciało, żeby szef NIK podał się do dymisji, w związku z licznymi kontrowersjami wokół jego oświadczeń majątkowych. Marian Banaś, który nie jest członkiem PiS, nie chce złożyć dymisji. Przetrwał presję i nawałę krytycznych komentarzy, które pojawiły się w piątek 29 listopada.
Marian Banaś był właścicielem kamienicy w Krakowie, w której pokoje były wynajmowane na godziny. Hostel funkcjonował w szarej strefie, był prowadzony przez osoby znane w światku przestępczym. Centralne Biuro Antykorupcyjne badało wątpliwości wokół dochodów, jakie Marian Banaś miał z wynajmu kamienicy. W tej sprawie do prokuratury trafiło zawiadomienie od Głównego Inspektora Informacji Finansowej.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl