Odwołane wybory 10 maja. Tak Poczta Polska dostała nasze dane

Ministerstwo cyfryzacji zapewnia, że miało pełne prawo do udostępnienia danych z bazy PESEL Poczcie Polskiej przed planowanymi wyborami prezydenckimi na 10 maja. Z informacji do których dotarła Wirtualna Polska wynika, że dane wyborców umieszczono na dysku i konwojowano przez uzbrojonych ochroniarzy do siedziby Poczty. Argumenty ministerstwa w żaden sposób nie przekonują opozycji i niezależnych ekspertów.

Odwołane wybory 10 maja. Tak Poczta Polska dostała nasze dane
Źródło zdjęć: © Getty Images
Sylwester Ruszkiewicz

W środę dowiedzieliśmy się, że wybory prezydenckie odbędą się 28 czerwca. Na sejmowej konferencji marszałek Sejmu Elżbieta Witek po raz kolejny zarzuciła opozycji, że to jej politycy przyczynili się do odwołania wyborów majowych. Przypomnijmy, że miały się one odbyć w trybie korespondencyjnym, a pakiety wyborcze miały być dostarczane przez pracowników Poczty Polskiej. W jaki sposób spółka otrzymała nasze dane? Jaka była ku temu podstawa prawna? O to zapytali ministra cyfryzacji Marka Zagórskiego posłowie opozycji.

Wybory prezydenckie. Minister powołuje się na specjalną ustawę

"Dane udostępnione zostały Poczcie na podstawie art. 99 ustawy o szczególnych instrumentach wsparcia w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2, która weszła w życie18 kwietnia 2020 r. Ustawodawca zobligował Ministra Cyfryzacji do przekazania - w terminie dwóch dni od dnia złożenia wniosku przez operatora pocztowego - danych z rejestru PESEL, jeżeli dane te są potrzebne do realizacji zadań związanych z organizacją wyborów Prezydenta RP” – informuje minister cyfryzacji Marek Zagórski.

Zobacz także: Wybory prezydenckie 2020. Beata Kempa o Tomaszu Grodzkim: nie dorósł do swojej funkcji

Co ciekawe, urzędnik wskazuje wprost, że to premier Mateusz Morawiecki podjął decyzję 16 kwietnia, na mocy której polecił Poczcie "podjęcie realizacji niezbędnych czynności zmierzających do przygotowania przeprowadzenia wyborów prezydenta w trybie korespondencyjnym”.

Przypomnijmy, że zarówno ministerstwo, jak i Poczta Polska otrzymały dane PESEL, mimo iż ustawa o głosowaniu korespondencyjnym, nie weszła jeszcze w życie. Była wówczas przedmiotem prac Senatu.

Wybory prezydenckie. Resort przekazuje dane

Jakie dane otrzymała Poczta? Imię (imiona), nazwisko, numer PESEL; aktualny adres zameldowania na pobyt stały, jeśli go osoba posiada; nieaktualny (ostatni) adres zameldowania na pobyt stały – jeśli osoba nie posiada aktualnego adresu zameldowania na pobyt stały; aktualny adres zameldowania na pobyt czasowy oraz data upływu deklarowanego terminu tego pobytu; informacja o czasowym wyjeździe poza granice kraju (bez podania kraju wyjazdu) i przewidywana data powrotu do kraju.

Ciekawa jest również procedura przekazania danych kilkunastu milionów polskich wyborców. Zostały one przekazane w siedzibie Ministerstwa Cyfryzacji w dniu 22 kwietnia 2020 r. w postaci pliku tekstowego csv. nagranego na płycie DVD i zabezpieczonego hasłem.

„Płyta została przekazana pracownikowi Poczty Polskiej po uprzednim potwierdzeniu jego tożsamości w oparciu o dokument tożsamości (dowód osobisty), a także po sporządzeniu w tym zakresie protokołu zdawczo-odbiorczego. Pracownikiem, któremu przekazano dane był Dyrektor Zarządzający Pionem Informatyki i Telekomunikacji. Pracownika Poczty, eskortował uzbrojony konwój. Hasło wraz z instrukcją umożliwiającą dostęp do tych danych zostało przekazane odrębnym kanałem komunikacyjnym" – ujawnia minister cyfryzacji Marek Zagórski.

Obraz

Wybory, jak wiadomo, się nie odbyły. Co się stało z danymi, które pozyskała Poczta? Zapytał o to m.in. serwis Cyberdefence24.pl Ministerstwo zapewnia, że zostały skasowane.

"Poczta Polska S.A. usunęła dane osobowe z rejestru PESEL i spisu wyborców, które uzyskała na podstawie art. 99 ustawy z 16 kwietnia 2020 roku o szczególnych instrumentach wsparcia w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2 oraz decyzji Prezesa Rady Ministrów z 16 kwietnia 2020 roku" – twierdzi spółka.

Wybory prezydenckie. Wątpliwości ekspertów

Zdaniem ekspertów Fundacji Panoptykon sposób pozyskania danych przez pocztowców odbył się jednak z naruszeniem prawa.

"Naszym zdaniem pozyskanie przez pocztę danych z rejestru PESEL było równie nielegalne, jak pozyskiwanie danych ze spisów wyborców od gmin. Ustawa Covid przewiduje udostępnianie danych Poczcie albo w związku z realizacją zadań związanych z organizacją wyborów, albo w celu wykonania innych obowiązków nałożonych przez rząd. Żadna z sytuacji nie znalazła zastosowania. Poczta szła w zaparte – podstawą przetwarzania danych była "ustawa Covid”, a obowiązek ich wykorzystywania wypływał także z nieobowiązującej wówczas ustawy kopertowej” – czytamy w opracowaniu Fundacji.

Zdaniem ekspertów Fundacji, nie da się przygotować wyborów korespondencyjnych zapewniających osobom zamieszkującym poza adresem stałego zameldowania możliwość wzięcia udziału w głosowaniu wyłącznie na podstawie danych zawartych w rejestrze PESEL.

Z kolei według polityków Koalicji Obywatelskiej: Roberta Tyszkiewicza i Krzysztofa Truskolaskiego, którzy skierowali pismo w tej sprawie do resortu cyfryzacji, opinia publiczna była zbulwersowana informacjami, że przekazano operatorowi pocztowemu dane z rejestru PESEL. "Oznaczało to, że Poczta Polska nie potrzebuje już danych z samorządów. Przypominamy, iż działania operatora pocztowego, który zwrócił się do włodarzy miast i gmin z prośbą o udostępnienie danych osobowych mieszkańców, wzbudziło ogromne kontrowersje" - uważają w piśmie do ministerstwa cyfryzacji politycy KO.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (137)