"Odtajnić materiały dot. upoważnienia dla Kulczyka"
Ruch Patriotyczny zwrócił się do
szefa ABW Andrzeja Barcikowskiego oraz ministra sprawiedliwości-
prokuratora generalnego Andrzeja Kalwasa o "odtajnienie materiałów
związanych z upoważnieniem przez Aleksandra Kwaśniewskiego Jana
Kulczyka do rozmów z Rosjanami w sprawie sprzedaży Rafinerii
Gdańskiej".
21.09.2005 | aktual.: 21.09.2005 16:06
Rzecznik Ruchu Antoni Macierewicz, który odczytał apel, podkreślił, że właśnie sprawa upoważnienia stała się "najpoważniejszym powodem", dla którego komisja śledcza ds. PKN Orlen uznała, że Kwaśniewski powinien stanąć przed Trybunałem Stanu. Prezydent Kwaśniewski - według raportu z prac komisji śledczej - powinien odpowiadać, oprócz upoważnienia dla Kulczyka, także za pozaprawne uzgadnianie składu Rady Nadzorczej płockiego koncernu w 2002r. Zdanie odrębne w sprawie wniosku o Trybunał Stanu dla Kwaśniewskiego zapowiedzieli: przewodniczący komisji Andrzej Aumiller i Zbigniew Witaszek.
Środowy apel Ruchu ma związek z wtorkowym oświadczeniem Kwaśniewskiego, który powtórzył, że "nigdy nie było jakiegokolwiek upoważnienia, ani pisemnego, ani ustnego dla pana Kulczyka". Istnieniu upoważnienia dla biznesmena wielokrotnie zaprzeczał też sam Kulczyk.
Według Macierewicza, fakt istnienia upoważnienia wynika jednak z raportów, które otrzymała Agencja Wywiadu, a także z informacji, które Jan Kulczyk przekazał polskim służbom. Poseł zaznaczył też, że dla stanowiska komisji śledczej "decydujące znaczenie miały informacje uzyskane zarówno od szefa ABW, jak i z prokuratury potwierdzające fakt istnienia pisemnego upoważnienia". Dodał, że informacje te objęte są tajemnicą państwową.
Pod koniec sierpnia przed spotkaniem z komisją śledczą Barcikowski mówił dziennikarzom, że ABW nie posiada dokumentu pełnomocnictwa dla Kulczyka od prezydenta Kwaśniewskiego do negocjacji w sprawie sprzedaży polskiego sektora naftowego Rosjanom.
Dla Macierewicza niezrozumiałe jest to, że służby objęły tajemnicą informacje na temat upoważnienia, "blokując tym samym możliwość dalszego przedstawiania sprawy". Upoważnienie takie jest przestępstwem, a fakt popełnienia przestępstwa nie może być chroniony tajemnicą państwową, służby nie mogą działać na rzecz ukrywania przestępstwa - uważa polityk.
Jego zdaniem, upoważnienie może się znajdować w obcych rękach, "nadal więc może być przedmiotem działania na szkodę państwa polskiego". Nie chciał sprecyzować, o jakie "obce ręce" chodzi. Pod koniec sierpnia mówił jednak, że dokument "jest w rękach rosyjskich".
Szef Ruchu Patriotycznego Jan Olszewski zaniepokojony jest natomiast brakiem zainteresowania tą sprawą ze strony mediów i opinii publicznej. Rzecz nie może być tak pozostawiona. Mamy do czynienia albo z przekroczeniem przez prezydenta swoich konstytucyjnych uprawnień, albo z dziwną grą służb - mówił.
Liderzy Ruchu nie wykluczają, że upoważnienie może być prowokacją, że materiały przekazane komisji zostały spreparowane. W takim przypadku - ich zdaniem - uderzałyby one i w prezydenta, i w komisję śledczą. Tak czy inaczej - według liderów RP - sprawa powinna być do końca wyjaśniona.