ŚwiatOdrzucona dymisja prezesa ukraińskiego sądu konstytucyjnego

Odrzucona dymisja prezesa ukraińskiego sądu konstytucyjnego

Dymisja prezesa ukraińskiego Sądu Konstytucyjnego Iwana Dombrowskiego, który zgłosił chęć ustąpienia, została odrzucona przez innych sędziów - podała służba prasowa trybunału.

Galeria

[

]( http://wiadomosci.wp.pl/kryzys-parlamentarny-na-ukrainie-6038674310861441g )[

]( http://wiadomosci.wp.pl/kryzys-parlamentarny-na-ukrainie-6038674310861441g )
Juszczenko rozwiązał parlament na Ukrainie

Sąd Konstytucyjny ma zadecydować, czy poniedziałkowa decyzja prezydenta Ukrainy o rozwiązaniu parlamentu jest zgodna z prawem.

Według deputowanego frakcji Nasza Ukraina, Nikołaja Oniszczuka, Dombrowski ma zwolnienie lekarskie.

O podaniu się do dymisji Dombrowskiego informował w środę przewodniczący ukraińskiego parlamentu - Rady Najwyższej - Ołeksandr Moroz.

Wcześniej informację o zamiarze ustąpienia sędziego z urzędu, z powodu wywieranych na niego nacisków, podał premier Wiktor Janukowycz. Mówił, że cytuje "przekazane mu dane w tej sprawie". Nie wyjaśnił bliżej tego sformułowania.

Wywodzący się z Odessy Dombrowski stoi na czele sądu konstytucyjnego Ukrainy od września zeszłego roku.

Od decyzji sądu - pisze Interfax-Ukraina - zależy dalszy rozwój sytuacji w kraju. Deputowani z rządzącej koalicji Partii Regionów Ukrainy, socjalistów i komunistów skierowali do sądu konstytucyjnego sprawę rozwiązania przez prezydenta ukraińskiego parlamentu. Koalicjanci argumentują, że prezydencki dekret jest niezgodny z prawem. Pod wnioskiem do sądu podpisało się 53 deputowanych.

Sąd konstytucyjny ma 15 dni roboczych na podjęcie decyzji, czy podejmie sprawę i zajmie się wnioskiem parlamentarzystów.

Według zagranicznych mediów, większość spośród 18 sędziów ukraińskiego sądu konstytucyjnego to zwolennicy Janukowycza. Stąd też - jak pisze włoski dziennik "La Repubblica" - parlamentarzyści, którzy złożyli do sądu skargę na decyzję prezydenta Juszczenki, byli spokojni, że orzeczenie sędziów będzie po ich myśli.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)