Odnaleziono szczątki większości ofiar rozbitego samolotu kolumbijskiego
Ekipy ratownicze odnalazły szczątki większości 160 osób,
podróżujących samolotem kolumbijskich linii lotniczych Western
Carribbean, który roztrzaskał się w Wenezueli.
Dwusilnikowy MD-80 ze 152 pasażerami i 8 osobami załogi, który leciał z Panamy na karaibską wyspę Martynikę, stanowiącą zamorski departament Francji, rozbił się w górach Sierra de Perija, w pobliżu granicy Wenezueli z Kolumbią.
Wszyscy pasażerowie, w tym pięcioro dzieci, byli obywatelami francuskimi, w większości urzędnikami rządowymi na Martynice, którzy wracali na wyspę po tygodniowych wakacjach w Panamie. Niektórzy byli potomkami robotników, którzy sto lat temu budowali Kanał Panamski. Wśród zwęglonych szczątków ciał znaleziono liczne egzemplarze Biblii, co może wskazywać, że część pasażerów stanowili członkowie jakiejś grupy religijnej.
Kolumbijski samolot rozbił się z powodu awarii obu silników. Spadał z szybkością ponad 2 tys. metrów na minutę i wbił się w ziemię pomiędzy dwiema farmami. Maszyna rozpadła się na kawałki, z ziemi wystawał tylko ogon samolotu.
Odnaleziono jedną z dwóch czarnych skrzynek, która może dopomóc w wyjaśnieniu przyczyn tragedii.
Była to czwarta od początku sierpnia katastrofa lotnicza na świecie, z łączną liczbą 297 zabitych (wyskoczenie z pasa Airbusa A340 Air France 2 sierpnia w Toronto podczas lądowania w Kanadzie skończyło się bez ofiar) i najbardziej tragiczna w historii dla podróżujących w powietrzu Francuzów. Głęboki żal z powodu tragedii wyraził prezydent Francji Jacques Chirac.
Linie West Carribbean rozpoczęły loty w 1998 roku. W marcu br. dwusilnikowy samolot tego przewoźnika uległ katastrofie w czasie startu z lotniska na kolumbijskiej wyspie Old Providence. Zginęło wówczas osiem osób, a sześć zostało rannych.