Odlot Brudzińskiego. "Nie będę za jedno euro gonić s... do Brukseli"
Szef MSWiA Joachim Brudziński udzielił osobliwego wywiadu w RMF FM. Mówił w nim m.in. o swoim starcie w eurowyborach. Polityk podkreśla, że stara się o mandat europosła, by zyskać cenne doświadczenie, a nie dlatego, aby zyskać wyższe wynagrodzenie.
- Nie pozjadałem wszystkich rozumów. Potrafię się przyznać, że czegoś mi ubywa. Kiedy obserwuję innych, którzy posiadają doświadczenie europejskie i kontakty, widzę, że są skuteczniejsi. Liczę, że otrzymam ten mandat, ale chcę pokornie na niego zapracować - powiedział na antenie RMF FM. - Jeżeli zdobędę mandat do PE, to nie po to, żeby za jedno euro gonić s... do Brukseli. Chcę ten czas wykorzystać do tego, żeby być jeszcze skuteczniejszym politykiem - dodał, wprawiając w zdumienie prowadzącego rozmowę Roberta Mazurka.
Szef MSWiA zaznaczył, że zachowuje pokorę przed nadchodzącymi wyborami do Parlamentu Europejskiego. Brudziński podkreślił, że PiS nie obawia się Koalicji Propolskiej, która potencjalnie może odebrać mu kilka punktów procentowych poparcia. - Nie boję się Koalicji Propolskiej. Gdybyśmy się bali w poprzednich wyborach, to nigdy byśmy nie wygrali, ani nawet nie startowali. Każdego z tej koalicji na swój sposób cenię, bo mają mandaty poselskie i są politycznie zweryfikowani. Jak po jednej stronie stołu mam Jarosława Kaczyńskiego, a po drugiej pana Brauna czy Jakubiaka, to wybór jest oczywisty - ocenił.
Joachim Brudziński odniósł się także do idei utworzenia koalicji z Kukiz'15. Wiceprzewodniczący PiS nie wyklucza takiej ewentualności, ale jedynie w ostateczności. - Namawiamy Pawła Kukiza do tego, by wyjść ponad dewastujący polską scenę polityczną spór i wesprzeć inicjatywy, które mogą przynieść korzyść wszystkim Polakom. Jestem za szeroką współpracą w parlamencie. Robimy wszystko, by rządzić samodzielnie, ale jeśli będzie potrzeba, jak mawiał Zagłoba, "poszukamy żołnierzy wśród młynarzy” - zapowiedział.
Kolejną kwestią, którą poruszył Brudziński na antenie RMF FM, była wprowadzona w warszawskich szkołach karta LGBT+. Szef MSWiA jest jej zdecydowanym przeciwnikiem. - Wara od intymności moich dzieciaków. Ta deklaracja jest niebezpieczna, bo jest ideowa. W wymiarze prawnym jest bez znaczenia - powiedział.
Niepokój Brudzińskiego budzą zwłaszcza osoby, które miałyby się podjąć prowadzenia zajęć edukacji seksualnej w stołecznych szkołach. - Widziałem parę zdjęć tych "edukatorów”, którzy będą teraz uczyć dzieci. Byli ucharakteryzowani jak na paradzie równości. Mieli ze sobą pluszowe rekonstrukcje narządów rodnych. Nie jestem przeciwnikiem edukacji seksualnej, ale za porozumieniem z rodzicami. Tolerancja tak, afirmacja nie - podkreślił.
Źródło: RFM FM
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl