Odeszli z wojska, ale mają inny pomysł na przyszłość. Chcą współpracować z MON i prezydentem
Co robią generałowie, którzy pożegnali się w wojskiem? Nie próżnują. Założyli fundację „Stratpoints”, która ma zajmować się „bezpieczeństwem, rozwojem” i pomocą weteranom. Jej przedstawiciele, choć nie wszyscy odeszli z armii w pokojowej atmosferze, deklarują chęć współpracy z prezydentem Andrzejem Dudą i Ministerstwem Obrony Narodowej.
O powstaniu „Stratpoints” informuje „Gazeta Wyborcza”. Fundację Bezpieczeństwa i Rozwoju w Kielcach powołał były dowódca sił zbrojnych generał Mirosław Różański. Przypomnijmy, że złożył dymisję w 2016 r.
Do zarządu fundacji należy też Adam Duda, były szef Inspektoratu Uzbrojenia, który odpowiadał za zakupy dla polskiej armii. Z wojska nie odchodził w pokojowej atmosferze.
Wiceprezesem zarządu jest z kolei były prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej Wojciech Dąbrowski. Ze stanowiska został odwołany w grudniu 2015 roku.
– Chcemy ponad podziałami politycznymi stworzyć platformę wymiany poglądów i zbudować silny ośrodek ekspercki mogący być zarówno zapleczem intelektualnym instytucji, jak i partnerem przemysłu w budowaniu ich potencjału produkcyjnego. Nie chcemy się skupiać na krytyce istniejących rozwiązań, ale na przedstawianiu alternatyw. Zamierzamy proponować pozytywne i konstruktywne rozwiązania - powiedział gen. Duda.
Przedstawiciele fundacji deklarują, że są otwarci na współpracę z MON i prezydentem. Co na to druga strona?
„Gazeta Wyborcza” donosi o kuluarowych spekulacjach. Według dziennika minister obrony narodowej Antoni Macierewicz celowo opóźnił własną konferencję prasową, by odbyła się w tym samym czasie co spotkanie inaugurujące działalność fundacji.
Kondycja polskiej armii
Przypomnijmy, że w kwestii modernizacji wojska Polacy stają po stronie Macierewicza, a nie opozycji, która krytykuje działania ministra. Tak wynika z sondażu, w którym obywatele opowiedzieli się za zwiększaniem wydatków na armię.
W mediach pojawiały się też jednak niepokojące informacje dot. wojska. Przeciwnicy rządu alarmowali o masowych odejściach generałów. Zwracali też uwagę, że żołnierze salutowali osobom nieuprawnionym m.in. Bartłomiejowi Misiewiczowi.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"/WP