W Kongresie mówili o UFO. Od "strefy beki" do odtajnienia?
"Informacje o UFO w USA zostaną zapewne odtajnione" - takim wnioskiem podzielił się na Twitterze dziennikarz technologiczny Maciej Kawecki. W Stanach Zjednoczonych odbyło się jawne posiedzenie podkomisji poświęcone tematowi UFO.
27.07.2023 | aktual.: 27.07.2023 19:20
Posiedzenie poświęcone UFO odbyło się w Izbie Reprezentantów USA. Kawecki dokonał analizy wypowiedzi amerykańskich polityków, wyciągając kilka wniosków, które zaprezentował w mediach społecznościowych.
Zobacz także
Temat, który powraca
Kawecki zaznaczył, że odbywające się posiedzenie nie jest pierwszym jawnym, na którym poruszony został temat obcych cywilizacji. Podobne wydarzenie miało miejsce w Kongresie USA w ubiegłym roku. Ono również poświęcone było kwestii odtajnienia dokumentów związanych z tematem UFO. Było to pierwsze, po około 50 latach, tego typu posiedzenie, jednak nie odbiło się wóczas szerokim echem.
Zobacz także
Ostatecznie ostatnie posiedzenie nie wniosło wiele, jeśli chodzi o odpowiedź na pytanie, czy jesteśmy sami we wszechświecie. Nie udało się przedstawić żadnych naukowych dowodów na istnienie UFO.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"W trakcie posiedzenia nie padły żadne naukowe dowody związane z obecnością UFO. Nie wskazano żadnej potwierdzonej naukowo teorii, jakoby mogła istnieć technologia zdolna transportować organizm żywy miliardy lat świetlnych, bo najpewniej w takiej odległości mogą znajdować się inne cywilizacje" - napisał w mediach społecznościowych Kawecki.
Przełomowy głos w historii
Zdaniem popularyzatora nowych technologii i nauki, jeden z najważniejszych wniosków w historii tematu UFO wygłosił William Andrew Ogles, członek Izby Reprezentantów USA. Stwierdził on, że "jesteśmy odpowiedzialni za bezpieczeństwo Stanów Zjednoczonych i (...) zgłaszam się jako ochotnik, który w przypadku odmowy udzielenia Kongresowi informacji na temat UFO, zastosuje wobec urzędnika jakiegokolwiek organu bądź programu regułę Holmena".
Jak wytłumaczył Kawecki, Reguła Holmena daje prawo do zmiany lub uchylenia przepisów tak, aby doprowadzić do obniżenia pensji, a nawet do zwolnienia konkretnych pracowników federalnych.
Kawecki największy problem widzi w samym podejściu do tematu UFO, który swego czasu został sprowadzony, jak ujął, do "strefy beki" - wojskowi, którzy zgłaszają obecność niezidentyfikowanych obiektów, mają być traktowani jak szaleńcy. Wszystko to powoduje, że merytoryczna dyskusja staje się praktycznie niemożliwa - podkreśla.