Nagły krok Tuska. Przekonały go "tajne informacje"?

Premier Donald Tusk zapowiedział wpisanie telewizji TVN i Polsat na listę podmiotów strategicznych, co ma przeszkodzić np. przejęciu ich przez wrogie państwo. - Premier i rząd zapewne reagują w ten sposób na informacje, o których nie mówi się publicznie - tłumaczy WP medioznawca prof. Jacek Dąbała.

Decyzja Tuska zaskoczyła wiele osób
Decyzja Tuska zaskoczyła wiele osób
Źródło zdjęć: © East News, PAP | Pawel Wodzynski, Radek Pietruszka
Adam Zygiel

12.12.2024 | aktual.: 12.12.2024 14:37

Premier Donald Tusk ogłosił, że TVN i Polsat zostaną wpisane na listę firm strategicznych, co ma chronić je przed niebezpiecznym przejęciem. Decyzja ta przyjmie formę rozporządzenia Rady Ministrów, które zostanie zatwierdzone w przyszłym tygodniu.

- Uważam, że to bardzo świadoma decyzja, bo w tej chwili populizm w krajach demokratycznych niszczy demokrację. Ludzie są podatni na hasła "samoprzylepne", że przyjdzie cudowny przywódca i zrobi porządek. Premier Tusk, świadomy tego, stara się zablokować, by wrogi kapitał nie mógł mieć biznesowej dowolności - mówi Wirtualnej Polsce medioznawca i audytor jakości mediów prof. Jacek Dąbała.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Tam, gdzie wchodzą kwestie polityki i bezpieczeństwa państwa trzeba mieć świadomość ogromnej siły mediów. Właśnie mediami można odkształcić sposób myślenia społeczeństwa. Dlatego ta "jakość myślenia demokratycznego" musi być zabezpieczona. Kluczowe jest więc, by ogromne media nie wpadały w obce ręce - dodaje.

Dodał, że działanie rządu wskazuje na to, że zdaje sobie sprawę, iż "jakość myślenia społeczeństwa decyduje o jego bezpieczeństwie". - W Rosji propaganda jest tak silna, że gdy się pyta ludzi o wojnę, to - mówiąc w skrócie - niemal klaszczą, że ona jest. Do tego wszystkiego można doprowadzić mediami - mówi medioznawca.

Czy inne media też zostaną objęte ochroną?

Zgodnie z planem Tuska, na listę podmiotów strategicznych mają trafić tylko telewizja TVN i Polsat. Wiąże się to z tym, że firmy prowadzą działalność telekomunikacyjną, co pozwala na wpisanie je do wykazu. Ale polski rynek medialny jest w końcu dużo większy i nic nie wskazuje na razie, by inne podmioty miały dostać podobną ochronę.

- To się zapewne wiąże z "informacjami tajnymi", jakie każdy przywódca państwa posiada. "Parasol ochronny" nie może być ustawowo rozpięty nad wszystkimi. W tym przypadku mamy do czynienia z "gorącym kartoflem", jakim jest TVN. Premier i rząd zapewne reagują w ten sposób na informacje, o których nie mówi się publicznie - mówi prof. Dąbała.

Stwierdził, że nie bez przypadku taką ochroną objęte zostały telewizje. - Mamy społeczeństwo starzejące się, dla którego to często główne źródło informacji. Nie każdy przegląda wiadomości w internecie i komórce, jak młodzi ludzie - wskazuje prof. Dąbała.

Medioznawca przekonuje, że wpisanie do rejestru nie blokuje całkowicie ewentualnej sprzedaży Polsatu i TVN-u. - W momentach strategicznych, gdy ktoś będzie chciał je kupić, to wszystkie służby na pokład, zbiera się wszelkie informacje o kupującym i będzie zapadała decyzja, czy w interesie państwa jest sprzedaż podmiotu medialnego takiemu lub innemu biznesmenowi. Trzeba jednak pamiętać, że gdy do władzy dochodzą populiści, zabezpieczenia prodemokratyczne zwykle są niszczone pod perfidnie zmanipulowanym hasłem, że to wszystko dla demokracji. Zatem trzeba tej demokracji pilnować strategicznie, póki to jest możliwe - tłumaczy.

"Sam wpis nie daje możliwości zablokowania transakcji"

Jak wskazuje dziennikarz ekonomiczny Bartek Godusławski z portalu Business Insider, na liście podmiotów strategicznych są nie tylko spółki Skarbu Państwa, ale też podmioty prywatne.

"Co do zasady wpis na listę nie zatrzymuje procesu sprzedaży spółek z listy, szczególnie jeśłi nabywca jest z UE/EOG 5/9. Problemem jest, jeśli pojawi się inwestor np. funduszu private equity formalnie zarejestrowany w UE (np. w Portugali) i nie do końca wiadomo, czyje pieniądze będzie inwestował, a łatwo sobie wyobrazić, że to może być kapitał z Chin, Rosji, krajów niedemokratycznych" - napisał na portalu X.

"Sam wpis na listę daje więc możliwość pewnej kontroli dla rządu, ale niekoniecznie daje możliwość zablokowania transakcji ma mocy prawa UE, chociaż może skutecznie zniechęcić potencjalnego inwestora, bo droga odwoławcza jest długa" - podkreślił.

Godusławski wskazał, że niedawno rząd Hiszpanii zablokował sprzedaż spółki Talgo, produkującej tabor dla kolei dużych prędkości. Kupującym miała być węgierska spółka, ale Madryt argumentował, że Talgo to firma strategiczna dla bezpieczeństwa infrastruktury.

Adam Zygiel, dziennikarz Wirtualnej Polski

Czytaj więcej:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (352)