Obywatele RP uniewinnieni. Sprawa "naruszenia miru domowego Sejmu"
Sąd uniewinnił czterech aktywistów Obywateli RP oraz Stowarzyszenia Obywatele Solidarnie w Akcji (OSA) ws. wejścia bez przepustek na teren parlamentu. Prokuratura zarzucała im "naruszenie miru domowego Sejmu". - Wyrok nas cieszy, ale nie jest on prawomocny i spodziewamy się niestety odwołania - mówi Wirtualnej Polsce Michał Szymanderski-Pastryk z Obywateli RP.
20.10.2017 | aktual.: 20.10.2017 13:32
Chodzi o wydarzenia z listopada ubiegłego roku, kiedy członkowie obu stowarzyszeń zostali zatrzymani przez Straż Marszałkowską na skwerze przed Sejmem. Wcześniej protestowali przeciw decyzji marszałka Marka Kuchcińskiego ws. konieczności wylegitymowania się przepustką, aby wejść na teren parlamentu.
Śledczy stwierdzili, że aktywiści złamali art. 193 kodeksu karnego, w myśl którego "kto wdziera się do cudzego domu, mieszkania, lokalu, pomieszczenia albo ogrodzonego terenu albo wbrew żądaniu osoby uprawnionej miejsca takiego nie opuszcza, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku".
Aktywiści od samego początku nie przyznawali się do winy i oskarżali służby o próbę zastraszenia przed kolejnymi manifestacjami przeciwko rządom PiS.
- Przy Sejmie nie ma tabliczki "nie wchodzić", tam jest murek na którym się siada, a nie ogrodzenie - mówił w piątek w warszawskim sądzie obrońca oskarżonych mec. Jacek Dubois.
Tłumaczył, że jego klienci nie wdarli się na teren Sejmu, a po prostu "podnieśli nogi i przekroczyli murek".
- Poddając się władzy, która narusza nasze prawa, jednocześnie pozbawiany się należnych nam praw - stwierdził Dubois, przypominając, że "w latach 90. sądy uniewinniły opozycjonistów, powołując się na obywatelskie nieposłuszeństwo".
Władz odgradza się od obywateli?
Sąd uniewinnił oskarżonych od zarzutu "naruszenia miru domowego Sejmu", a kosztami postępowania obciążył skarb państwa. Jak zaznaczył w uzasadnieniu wyroku sędzia Jakub Kamiński, aby można było mówić o wtargnięciu, to "konstrukcja ogrodzenia musi w sposób istotny utrudniać dostęp". Ponadto - jak dodał sąd - nagrania nie potwierdzają, iż oskarżeni "dostając się na teren Sejmu zakłócili prace parlamentu".
- Jeśli oskarżeni oczekiwali od sądu pochwały i zachęty do takich czynów, to takich słów nie usłyszą. To byłoby niewłaściwe. Ale jeśli oskarżyciele chcieliby usłyszeć uznanie przestępstwa, to takiego wyroku też nie mogą oczekiwać - powiedział w uzasadnieniu sędzia Kamiński.
Jak przypomniał obecnie toczy się debata w sprawie ogrodzenia terenu Sejmu. - Widać, że organy władzy mają pewne opory przed ogrodzeniem, bo może się to spotkać z zarzutem odgradzania się od obywateli - powiedział.
- Przed nami jeszcze proces za podobny protest ze stycznia tego roku. Warto zauważyć, że marszałek Kuchcinski nadal nie zmienił swojej decyzji ws. obowiązku posiadania przepustek poza gmachem Sejmu - mówi nam Szymanderski-Pastryk z Obywateli RP, przywołując sprawę czwartkowego wylegitymowania licealistów przez Straż Marszałkowską.
"Są jeszcze w Polsce wolne sądy!" - napisał na Twitterze Bogdan Klich (PO), który był obecny podczas ogłaszanie wyroku.