Oburzający zwrot w "Jerusalem Post". Zdecydowana interwencja ambasadora

Izraelski dziennik "The Jerusalem Post" użył w swoim tekście sformułowania "polskie obozy śmierci". Wywołało to natychmiastową reakcję ambasadora RP w Izraelu Marka Magierowskiego. Odpowiedź, którą otrzymał od redaktora naczelnego gazety, może jednak zaskakiwać.

Oburzający zwrot w "Jerusalem Post". Zdecydowana interwencja ambasadora
Źródło zdjęć: © East News
Patryk Osowski

Nieprawdziwy zwrot został użyty w tekście o turystyce zdrowotnej i uzdrowiskowej w stolicy Chorwacji Zagrzebiu. Autor stwierdził tam, że mordowanie Żydów w prowadzonym przez chorwackich prohitlerowskich ustaszów obozie koncentracyjnym w Jasenovacu "zniosło potrzebę deportacji do polskich obozów śmierci".

Ambasador RP w Izraelu Marek Magierowski opublikował na swoim koncie na Twitterze fragment tekstu "The Jerusalem Post" i zaapelował do redaktora naczelnego dziennika:

"To niepojęte, że 'The Jerusalem Post' użył skandalicznego zwrotu 'polskie obozy śmierci' i to w artykule o spa. Pisanie na nowo historii i zniekształcanie faktów jest nie do zaakceptowania. Drogi Jaakovie Katzu, wie pan, że nie było 'polskich obozów śmierci', prawda? Proszę, niech pan to poprawi".

"W Polsce jestem przeklinany"

Po interwencji Magierowskiego wydawany w języku angielskim izraelski dziennik skorygował internetową wersję swego artykułu.

"Panie Ambasadorze, zostało to poprawione" – odpowiedział polskiemu ambasadorowi Katz.

"Artykuł został napisany przez zewnętrznego autora i niestety zwrot nie został wychwycony przez naszych redaktorów" - podkreślił.

Katz stwierdził, że nie ma problemu z przyznaniem się do błędu. "Mam nadzieję, że w Polsce, gdzie jestem teraz przeklinany ja, moja rodzina i moja gazeta, również zrobią to samo" - dodał.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (656)