Obudził się z pytonem w łóżku
Mieszkaniec Trydentu na północy Włoch zobaczył po przebudzeniu ogromnego pytona u swych stóp w łóżku. Gada - uciekiniera z sąsiedztwa, chwytali strażacy, którzy początkowo nie chcieli, mimo wezwania, przyjechać sądząc, że to żart.
Jak relacjonuje lokalna gazeta "Trentino", o piątej rano mieszkający na ostatnim piętrze bloku Renzo Ceschi obudził się jak co dzień, by iść do pracy. Zamarł ze strachu, gdy u swych stóp zobaczył węża, który zablokował mu drogę ucieczki. Nie tracąc mimo strachu głowy mężczyzna usiłował przegonić węża kijem, ale na nic to się nie zdało. Pyton długości półtora metra wylegiwał się na łóżku.
Zrozpaczony Włoch zadzwonił po pomoc do straży pożarnej. Zapytali mnie, czy zwariowałem albo czy jestem pijany, nie chcieli mi wierzyć, że znalazłem pytona w sypialni - opowiedział dziennikowi bohater tej historii. Kiedy zdołał wreszcie przekonać strażaków, że nie żartuje, przyjechali do niego do domu i stanęli jak wryci na widok węża.
Po krótkiej gonitwie za nim po mieszkaniu schwytali go i odwieźli do muzeum nauk przyrodniczych. Tam naukowcy ustalili, że ten gatunek pytonów nie jest zbyt groźny i zamiast atakować woli się gdzieś schronić. Tylko dlaczego w moim łóżku? - pyta wracający do siebie po tej przygodzie mieszkaniec Trydentu. Ceschi jest przekonany, że wąż wymknął się przez okno z mieszkania jego sąsiada, który przed kilkoma dniami wyjechał na wakacje zostawiając w domu gady, których jest miłośnikiem.
Sylwia Wysocka