"Obrzydliwe". Biedroń oburzony słowami Karczewskiego
- Nie wspieram tego protestu, bo uważam, że miejsce lekarza i personelu medycznego jest przy pacjencie i przy stole negocjacyjnym - powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską Stanisław Karczewski. Były marszałek Senatu z PiS, który jest chirurgiem, dodał, że nie przeprosi za swój wpis, w którym stwierdził, że "jedni protestują, inni pracują". Według niego celem było "nawoływanie do dialogu". Co na to europoseł Lewicy Robert Biedroń? - Obrzydliwe. Wszyscy wiedzą, że te pielęgniarki, ci ratownicy medyczni protestowali w dniu wolnym od pracy. Podkreślali to. Żałuję, że pan marszałek Karczewski tego nie usłyszał, że oni nie odeszli od łóżek, nie wysiedli z karetek. Oni na ten dzień wzięli wolne lub mieli wolne - komentował w programie "Tłit" Wirtualnej Polski. - To, co napisał pan marszałek Karczewski, pokazuje całkowity brak nie tylko zrozumienia, bo ten rząd w ogóle nie rozumie tego protestu, albo nie chce zrozumieć, ale empatii, ludzkiego odruchu solidaryzmu z tymi, którzy prawdopodobnie także, mimo tego, że pan marszałek jest lekarzem, kiedyś pewnego dnia będą ratowali także jego życie. Ciekawe, co wtedy pan marszałek Karczewski im powie - powiedział Biedroń.