Obrażał i groził posłance. Został skazany, ale nie czuje się winny. "To polityczna farsa"
Posłanka Platformy Obywatelskiej Agnieszka Pomaska wygrała w sądzie z internetowym hejterem. Mężczyzna obrażał ją i groził jej oraz jej córce. Teraz został skazany.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
- Oskarżony o obrażanie mnie, stosowanie gróźb karalnych został skazany na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata. Został również zobowiązany na przeprosiny w lokalnej prasie, zwrot kosztów sądowych i innych kosztów związanych z tym procesem - mówiła po ogłoszeniu wyroku Agnieszka Pomaska.
- Myślę, że ważniejsze od samego wyroku jest uzasadnienie, które ogłosiła pani sędzia. Podkreśliła, że nie może być zgody i przyzwolenia na sianie nienawiści w internecie, na stosowanie przemocy słownej. Pani sędzia zaznaczyła, że powinniśmy powiedzieć "stop" nienawiści - stwierdziła.
Pomaska dodała, że satysfakcjonuje ją nie tylko wyrok, ale też uzasadnie podane przez sędzię. Według niej jest to ostrzeżenie dla tych, którzy obrażają innych ludzi. - Ja bym oczekiwała jakiejś skruchy od oskarżonego, ale widzę, że on nie uznawał słów bardzo obrażliwych za obrażliwe. To jest trochę przerażające. Myślę, że ta osoba nie zdaje sobie sprawy z tego, że zrobiła coś złego - mówiła.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Hejtował w sieci
Skazany w styczniu 2016 roku wysłał posłance kilka obraźliwych wiadomości przez portal społecznościowy. Komentarz Mariusza F. dotyczył głosowania posłanki podczas Zgromadzenia Parlamentarnego Radu Europy w styczniu 2016 r. Pomaska zagłosowała za tym, aby w Radzie Europy przeprowadzono dyskusję nt. stanu demokracji w Polsce. Jednocześnie była ona przeciwko debacie sytuacji kobiet w Niemczech. Jak wyjaśniała wtedy posłanka, było to jej pierwsze głosowanie w Radzie Europy i stąd jej pomyłka w głosowaniu.
Mariusz F. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Tłumaczył, że dokonywał on wpisów, ale nie były one w swej treści ani obraźliwe ani nie zawierały gróźb. - Rozprawa przed sądem jest polityczną farsą - powiedział oskarżony. Jeszcze przed wyrokiem zapowiedział, że odwoła się do wyższej instancji.